Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz Czytelnik odzyskał portfel z pieniędzmi dzięki uczciwej kobiecie

Aleksandra Łuczyńska
Pan Jan cieszy się, że odzyskał portfel. - Miałem w nim sporo pieniędzy - mówi.
Pan Jan cieszy się, że odzyskał portfel. - Miałem w nim sporo pieniędzy - mówi. fot. Aleksandra Łuczyńska
- To w dzisiejszych czasach niezwykłe - nie kryje zdumienia pan Jan z żar. - Zgubiłem portfel z pieniędzmi, ale dobra duszyczka go znalazła. Proszę, napiszcie o tym, to trzeba nagłośnić! - dodaje nasz Czytelnik.

Jan Kołoda nie może wyjść z podziwu. O tym co mu się przytrafiło w ubiegłym tygodniu, opowiada z przejęciem.

- W czwartek popołudniu szedłem ulicą 9 Maja, koło samochodówki. To właśnie tam musiałem zgubić portfel, bo chwilę po tym miałem za coś zapłacić w sklepie i okazało się, że nie mam czym - wspomina.
Mężczyzna wyznaje, że w portfelu, który zagubił miał sporo pieniędzy, do tego dokumenty, kartę do bankomatu. Mocno się wystraszył, gdy okazało się, że nie ma przy sobie portfela i jego zawartości.

- Nawet przez myśl mi nie przeszło, że go odzyskam. W dzisiejszych czasach, jak ktoś znajdzie portfel na ulicy, jeszcze z pieniędzmi, a miałem tam ich sporo, nie ma oddaje go raczej właścicielowi. Modliłem się nawet do świętego Antoniego, patrona rzeczy zagubionych, ale nie sądziłem, że są szanse na odnalezienie - mówi pan Jan. - Dlatego niemal natychmiast zadzwoniłem do banku, żeby zablokować kartę do bankomatu.
To właśnie pracownicy banku powiedzieli mężczyźnie, że portfel jest do odebrania w komendzie straży miejskiej. Pan Jan udał się po odbiór zguby, na miejscu dowiedział się, że znalazła go Katarzyna Kiżewska.

- Nie mogłem w to uwierzyć. To niewiarygodne, że są jeszcze tacy ludzie na świecie! - uważa pan Jan, który nie może wyjść z podziwu dla znalazcy. - Opiszcie to, niech wszyscy wiedzą, że są jeszcze dobre dusze, na które można liczyć. To jest dopiero uczciwość!

Udało nam się skontaktować z panią Katarzyną. Jak się okazuje, to pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W tym, że odniosła portfel do komendy straży miejskiej, nie widzi nic szczególnego.
- Pracuję jako wolontariuszka, opiekuję się schorowanymi, starszymi osobami. Tamtego dnia wracałam akurat od jednej ze swoich podopiecznych. Kiedy zobaczyłam leżący na chodniku portfel, ani przez chwilę nie pomyślałam, żeby go zatrzymać. Wychowywano mnie właśnie w taki sposób, jeśli coś nie należy do mnie, nie mam do tego żadnych praw - wyznaje żaranka.

- Oczywiście zajrzałam do środka, żeby sprawdzić dane właściciela zguby. Co najgorsze, to razem z kartą był też pin do niej, więc ktoś mógł bez problemu wyczyścić konto. Mnie nie przyszło to do głowy - dodaje skromnie kobieta.

J. Kołoda podziękował pani Katarzynie, odwiedził ją z bombonierką i kawą. Osobiście udał się nawet do jej szefa, kierownika żarskiego MOPS. - Może dla kogoś to błaha sprawa, dla mnie to prawie cud! - wyznaje mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska