Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele obawiają się, że nikt nie zapłaci im za ustne matury

LESZEK KALINOWSKI 0 68 324 88 74 [email protected]
Paulina Mościcka z I LO podczas próbnej matury z angielskiego miała dobry humor. Ma nadzieję, że podczas majowych egzaminów dobry nastrój też jej nie opuści.
Paulina Mościcka z I LO podczas próbnej matury z angielskiego miała dobry humor. Ma nadzieję, że podczas majowych egzaminów dobry nastrój też jej nie opuści. fot. Bartłomiej Kudowicz
Ministerstwo edukacji nie chce płacić za ustne matury z polskiego i języka obcego. Nauczyciele twierdzą, że nie będą pracować za darmo. Czy miasto pomoże rozwiązać ten problem?

- To jest skandal! Nie dość, że nasze pensje są niskie, to jeszcze każe nam się pracować za darmo - mówi jeden z nauczycieli języków obcych. - Mam siedzieć do wieczora na egzaminach bez zapłaty? Wezmę zwolnienie lekarskie na czas matur.

Dyrektor III LO Zbigniew Kościk przyznaje, że w tym roku z ustnymi egzaminami z języka polskiego i języka obcego (bo takie obowiązują na nowej maturze) może być duży problem.

- Wcześniej przebiegały one w ten sposób, że rano nauczyciele prowadzili zajęciami z pozostałymi klasami, a popołudniami siedzieli w komisjach egzaminacyjnych, czasem do 18.00 lub dłużej - mówi Z. Kościk. - Nasi nauczyciele wymieniali się z pedagogami z I LO, bo takie są przepisy.

Średnio nauczyciele zasiadali za stołem po 10-13 razy. Zarobili 1.000 - 1.200 zł.
- Obecne rozwiązanie prawne ministerstwa jest nieprzyzwoite i szkodzące dla szkoły - podkreśla dyrektor III LO. W podobnym tonie wypowiada się dyr. I LO Ewa Habich:
- Organizacja matur w tak dużej szkole, wymaga tego, by egzaminy ustne przeprowadzać popołudniami. Trwa to bite trzy tygodnie - tłumaczy. - Mam obawy, czy ktoś z nauczycieli nie odmówił przeprowadzenia egzaminu.
- To jest paranoja. Za pisemne będą nam płacić, a za ustne nie - zauważają nauczyciele.
Prezes zielonogórskiego oddziału ZNP Ewa Kostrzewska przypomina, że już kiedyś związkowcy wynegocjowali z miastem zapis w regulaminie wynagradzania o płaceniu za ustne egzaminy. Potem, gdy ministerstwo przekazało odpowiednie fundusze, miejskie pieniądze przeznaczono na nagrody. Teraz znów trzeba będzie wrócić do rozmów.

- Zwrócimy się z prośbą do prezydenta o wygospodarowanie pieniędzy na matury - dodaje. - W żadnym zawodzie nie jest tak, że się zleca dodatkową pracę bez zapłaty. To jest jakieś nieporozumienie.

- Jeśli miasto nie może zwiększyć dodatku motywacyjnego, to może zwiększyć fundusz na zadania statutowe, by móc w formie nagród zapłacić nauczycielom? - zastanawia się radny Jacek Budziński.
Zdaniem wiceprezydent Wiolety Haręźlak, na razie mamy odpowiedź z ministerstwa, że pieniędzy nie da. Ale nie mamy jej z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Czekamy, jeśli ją dostaniemy, spotkamy się z dyrektorami szkół i wspólnie zastanowimy się nad rozwiązaniem problemu.

W. Haręźlak podkreśla, że nauczycieli obowiązuje Karta Nauczyciela i 40-godzinny tydzień pracy. A matura to zadanie statutowe. Jeśli egzaminy można przeprowadzić do południa, to wszystko jest w porządku. A jeśli muszą odbywać się też później, to można będzie potraktować ten czas pracy jako nadgodziny.

- Ale na razie to tylko gdybanie. Będą konkrety, będzie też konkretna odpowiedź - zapewnia wiceprezydent, która jest spokojna o matury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska