Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele protestują!

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Dzisiaj zarząd powiatu podejmie decyzję, co dalej z dyrektorką Zespołu Szkół Przyrodniczych. Od wczoraj nauczyciele prowadzą akcję protestacyjną. - Nie chcemy powrotu Jolanty Czarneckiej do szkoły - zapewniają.

Dyrektorka Zespołu Szkół Przyrodniczych Jolanta Czarnecka niemal przez cały dzień siedziała wczoraj w swoim gabinecie w obstawie dwóch nauczycieli. Ten dzień zakończył się bardzo burzliwie - rada pedagogiczna z udziałem starosty.

Nauczyciele i pracownicy administracji nie chcą powrotu do pracy szefowej szkoły. Wczoraj od godz. 8.00, czyli od chwili, gdy do pracy przyszła dyrektorka szkoły Jolanta Czarnecka, trwa w szkole akcja protestacyjna. Nauczyciele nie prowadzą zajęć dydaktycznych, administracja nie wykonuje poleceń dyrektorki, a uczniowie spędzają czas na zajęciach wychowawczych i pogadankach z pielęgniarką.

Przez ostatnich kilka miesięcy Jolanta Czarnecka była zawieszona w swoich obowiązkach ze względu na toczące się przeciwko niej postępowanie prokuratorskie a później proces sądowy. Był oskarżona między innymi o fałszowanie dokumentacji i nakłanianie innych do fałszerstw. Sąd wydał w tej sprawie salomonowy wyrok, uznając winę kobiety w niektórych kwestiach, jednak odstępując od orzeczenia kary. Jak zapewnił nas starosta Rafael Rokaszewicz, po takim wyroku musiał przywrócić J. Czarnecka do pracy i na stanowisko szefowej szkoły.

Z tym nie chcą pogodzić się nauczyciele, z którymi dyr. Czarnecka była w konflikcie od samego początku pracy w ZSP, czyli od chwili, gdy w 2008 roku powierzono jej kierowanie szkołą.

Co nie podobało się i nie podoba nauczycielom w pracy dyrektorki? - Doprowadzała do tak stresowych sytuacji, że nie było można normalnie wykonywać pracy - przekonują nauczyciele. - Siedem osób musiało korzystać z pomocy psychiatry. Jedna z osób targnęła się na życie. Pani dyrektor skłóca ludzi, wymyśla oszczerstwa, codziennie ktoś przez nią płakał.

Nauczyciele wymieniali wiele innych argumentów. Wczoraj rano odwiedziliśmy dyrektorkę w jej gabinecie. Siedziała tu pod czujnym okiem dwóch nauczycieli, członków komitetu protestacyjnego. Ich zadaniem było przyglądanie się wszystkiemu, co w szkole zrobi ich przełożona. - Nie spodziewałam się takiego przyjęcia, sądziłam, że zostanę miło przywitana. To bardzo niekomfortowa sytuacja - powiedziała nam.

Po porannej rozmowie ze starostą, do której doszło w szkole, J. Czarnecka miała czas do godz. 14.00 by podać mu pomysł na rozwiązanie istniejącego w szkole problemu. - Nie rozumiem o co nauczyciele mają do mnie pretensje - mówiła. - Jestem przecież niewinna w sprawach sądowych, sąd jedynie uznał moje sprawstwo kierownicze w tej sprawie, ale nie jestem skazana. Proszę popatrzeć na mój gabinet, odłączono nawet telefon. Jak mam pracować? Na stole cały dzień leżał włączony dyktafon, by nagrywane były moje rozmowy. Nauczyciele nie zwrócili się do mnie o rozmowę. Nie przedstawiono mi na piśmie żadnych zarzutów, jedynie zostały mi one odczytane. Każdy ma prawo do obrony, mi takiego prawa nie dano.

Jak oceniali sytuację w szkole uczniowie? - Sama już nie wiem, co o tym sądzić - mówi Marta. - Nauczyciele nic nam nie mówią, nie wiemy tak dokładnie o co chodzi. Podobno dyrektorka robiła różne złe rzeczy, ale nie wiemy czy tak było faktycznie.

- My na tej akcji tylko tracimy, nie ma lekcji a matura już niebawem - dodawali inni. - Kiedy pytamy o co chodzi, słyszymy tylko stwierdzenia, że to nie temat do rozmów.

- U koleżanki na lekcji ich pani opowiedziała kilka historii o tym, co złego robiła dyrektorka - to wypowiedź uczennicy kl. I. - I tyle. Ale nas nikt nie pyta o zdanie. Ale nie jest źle, nie ma lekcji, luz.
Nauczyciele odpowiadają, że nie chcą młodzieży wciągać w ten konflikt.

Wczorajszy dzień zakończył się bardzo burzliwie, choć bez ostatecznych rozstrzygnięć. Na godz. 14.00 do szkoły przyjechał starosta i naczelnik wydziału oświaty. Zwołano nadzwyczajną radę pedagogiczną, na którą jednak nie wpuszczono mediów. Ale krzyki słychać było nawet na korytarzu. Po wysłuchaniu argumentów obu stron przez starostę, dzisiaj zarząd powiatu podejmie decyzję, co dalej ze szkołą i konfliktem.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska