- To jest skandal! To się musi wreszcie skończyć! Wczoraj - choć bardzo uważaliśmy - sześć razy wdepnęliśmy z żoną w psia kupę - mówi Józef Kropiwa z ul. Zachodniej. Jego zdaniem, miasto jest kompletnie bezradne i nic nie robi. Trzeba by przywrócić podatek od psa - 500 zł rocznie, ostro karać, a połowę mandatów dawać policjantom i strażnikom.
Podobnych głosów odebraliśmy więcej. Psie kupy to teraz temat numer jeden w sklepach, u fryzjerów i na sąsiedzkich pogaduchach.
- Ludzie są gorsi od zwierząt. Przecież nie można przejść chodnikiem. Cały w odchodach. Nie trawnikach i skwerach nie wspominając - dodaje Teresa Gołodko z osiedla Przyjaźni. To samo jest na Zaciszu, Zastalowskim i innych regionach miasta.
Wojciech Janka, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, podkreśla: - Przez dwa lata uświadamialiśmy ludziom, że sprzątanie po psach to żaden wstyd, lecz obowiązek wszystkich właścicieli. Organizowaliśmy konkursy na hasła, na plakaty, a strażnicy miejscy pouczali zielonogórzan, że na spacer z pupilem powinni wyjść z woreczkiem i szufelką.
Były też mandaty, ale jak dodaje komendant straży miejskiej Sławomir Nowak, w zeszłym roku za psie kupy wystawione ich 150. W większości przypadków zaś pouczano właścicieli. Teraz pobłażanie się skończy.
- Będziemy ostro karać - na podstawie kodeksu wykroczeń i uchwały rady miasta. Grzywna lub mandat, jaki przyzna strażnik miejski lub policjant, wyniesie od 20 do 500 zł - wylicza S. Nowak. - Najwyższe kary będą czekać tych, którzy notorycznie nie będą sprzątać psich odchodów.
Ale to jeszcze nie wszystko, za co możemy zostać ukarani.
- Trzeba pamiętać, że wykroczenie popełniamy także, gdy wychodzimy na spacer z naszym czworonogiem i nie zakładamy mu smyczy oraz kagańca - mówi Jarosław Szczęsny, naczelnik wydziału komunalnego w urzędzie miasta. - Poza tym każdy pies powinien mieć numerek, można go pobrać w administracji budynków mieszkalnych. Za brak tego oznakowania także grozi kara. Wyjście na spacer bez spełnienia tych wymagań może oznaczać dodatkowe uszczuplenie naszego portfela o kolejne 250 zł.
Pani Barbara oburza się, gdy słyszy o mandatach. Bo przecież, by wymagać, najpierw trzeba coś dać. A co miasto daje? Gdzie są pojemniki? Gdzie są woreczki?
Dyrektor ZGKiM wylicza: w mieście mamy 21 tysięcy miejsc, do których można wyrzucać psie odchody. To zielone pojemniki na odpady mieszane. Poza tym do dyspozycji pozostaje 300 koszy w parkach i 200 na ulicach.
- W ciągu trzech lat ustawiliśmy w parkach 45 pojemniki tylko na psie kupy - dodaje W. Janka. - Można z nich pobrać foliowe woreczki. Nie zawsze tam są, bo nie brakuje ludzi, którzy ciągle je wyciągają dla innych potrzeb. Musimy je na bieżąco uzupełniać. Najprościej jednak wykorzystywać torby foliowe po zakupach.
- Ja właśnie tak robię - przyznaje spotkany przez nas na spacerze Stanisław Gościński. Wychodząc z Sabą z domu, zawsze zabiera woreczek i sprząta po swym przyjacielu. - Sam się złoszczę, że tyle kup wszędzie, więc staram się jak mogę, by nie o wszystkich właścicielach psów mieszkańcy mieli złe zdanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?