Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet gdyby był zielony to i tak byśmy go wzięły

Dagmara Dobosz 0 68 324 88 71 [email protected]
Agnieszka Mlekicka i Magdalena Paszkiewicz mieszkają razem w Nowej Soli. Magda jest na zasiłku rehabilitacyjnymi zajmuje się wychowywaniem Silvera, a Agnieszka prowadzi działalność gospodarczą (kiosk z prasą przy domu kultury).
Agnieszka Mlekicka i Magdalena Paszkiewicz mieszkają razem w Nowej Soli. Magda jest na zasiłku rehabilitacyjnymi zajmuje się wychowywaniem Silvera, a Agnieszka prowadzi działalność gospodarczą (kiosk z prasą przy domu kultury). fot. Marek Marcinkowski
Rozmowa z Magdaleną Paszkiewicz i Agnieszką Mlekicką, które za pośrednictwem "GL" adoptowały pieska.

- Piesek jest z wami od czterech tygodni. Jesteście zadowolone z tego, że go przygarnęłyście, czy żałujecie swojej decyzji?
Magda: - Absolutnie nie żałujemy. Gdybyśmy stanęły drugi raz przed taką decyzją, bez wahania podjęłybyśmy taką samą.
Agnieszka: - Ja już bym go nie mogła oddać. To nasze żywe srebro, dlatego nadałyśmy mu imię Silver.

- Jak to się stało, że szczeniak do was trafił?
Magda: - Zobaczyłyśmy w "GL" zdjęcia piesków do wzięcia. A ja mam miękkie serce, jak widzę, że zwierzakom dzieje się krzywda, to płakać mi się chce. A Silver dostał drugą szansę od życia.
Agnieszka: - Zadzwoniłyśmy do redakcji, gdzie dostałyśmy numer telefonu do pani Agnieszki, u której były psiaki. Poprosiłyśmy ją o grzecznego i łagodnego szczeniaka, ponieważ mieszkamy ze starszą osobą.

- Nie zdziwiło was, że pies jest w białe kropki?
Agnieszka: - Wcześniej ich nie miał (śmiech). Pojawiły się na sierści tydzień przed jego przyjazdem do nas. Ale to nie szkodzi.
Magda: - Nawet gdyby był zielony to i tak byśmy go wzięły (śmiech).

- Jak wspominacie dzień, w którym w waszym życiu pojawił się szczeniak?
Magda: - Jak go wzięłam na ręce po raz pierwszy to się rozpłakałam ze szczęścia.
Agnieszka: - Łezka się zakręciła w oku. To było takie maleństwo. Jesteśmy bardzo wdzięczne pani Agnieszce i jej koleżance Kasi za to, że go nam przywiozły z Bogatyni. To przecież dość daleko od nas.

- Jaki jest Silver?
Magda: - To łobuz. Gryzie moje rzeczy i ubrania, ale Agnieszki nic nie ruszy. Szybko rośnie, jak na drożdżach, ale nie wiemy, jak duży będzie, ponieważ to mieszaniec. Jest żywy, bardzo inteligentny i szybko się uczy. Reaguje już na komendy, choć nieraz mu się coś pomyli (śmiech). Robi fikołki, często bawi się i wygłupia, jak to szczeniak.
Agnieszka: - Wnosi tyle radości! Kiedy wracam po pracy zmęczona do domu, to on się tak cieszy i piszczy ze szczęścia. Aż mi się lżej robi na sercu. Odwdzięcza nam się miłością i przywiązaniem. Liże po twarzy i rękach raz mnie, a raz Magdę.

- Pies to nie tylko przyjemność, ale też obowiązki.
Magda: - Wiemy. Chodzimy z nim do weterynarza na obowiązkowe szczepienia, ma już nawet czip. A w nocy zwykle dwa razy trzeba iść z nim na dwór.
Agnieszka: - Ale warto. To nasz najlepszy przyjaciel.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska