MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie boję się wyzwań

(dam)
Pani Mariola zachęca wszystkich, by stawiali na własne umiejętności i nie poddawali się.
Pani Mariola zachęca wszystkich, by stawiali na własne umiejętności i nie poddawali się. fot. Marek Marcinkowski
- Życie zaskakuje i nagle odkrywamy w sobie umiejętności, o jakich nie wiedzieliśmy - przekonuje Mariola Ganowska, 28-letnia manager firmy ubezpieczeniowej z Zielonej Góry.

- Czasami wystarczy spontaniczna decyzja, która z czasem okazuje się tą najwłaściwszą w życiu. Tak właśnie było ze mną - opowiada pani Mariola. - Po ogólniaku, który skończyłam w Szprotawie, wyjechałam do szkoły dla obcokrajowców w Belgii, żeby nauczyć się francuskiego.

Naukę kontynuowała później w collegu francuskim w Bydgoszczy. Plan miała taki, żeby zostać tłumaczem przysięgłym. Ale życie napisało dla niej inny scenariusz. Otóż będąc w college'u szukała jakiejkolwiek pracy, żeby mieć na utrzymanie, dopóki nie skończy szkoły. Ogłoszenie w prasie było krótkie: firma ubezpieczeniowa poszukiwała telemarketerki. Zgłosiła się, przyjęli ją, przeszła krótkie szkolenie. Przez telefon umawiała agentów na spotkania z klientami. Szło jej świetnie, bo okazało się, że ma dar przekonywania. Po roku kolega podsunął jej pomysł, by zostawiła telefony i zaczęła pracować na własny rachunek.

- Miałam 22 lata i nie bałam się wyzwań - dodaje dziewczyna. - Zaliczyłam kurs, zdałam egzaminy i Komisja Nadzoru Finansowego wystawiła mi certyfikat agenta ubezpieczeniowego. Początki były fatalne, bo odnosiłam same porażki i byłam bliska załamania. Ale nie poddałam się, bo z natury jestem uparta. Chciałam udowodnić sobie, że jestem silna i dam radę. Na duchu wspierał mnie kolega, który dziś jest moim mężem.

Zła passa minęła, zaczęła odnosić drobne sukcesy. Wtedy postanowili z mężem przenieść się do Zielonej Góry i otworzyć tu oddział Generali Group. - Na własny rachunek działamy już drugi rok, w międzyczasie uzyskałam certyfikat managera firmy ubezpieczeniowej i dziś szkolę innych agentów - mówi pani Mariola. - Zatrudniamy już 20 osób i jeszcze w tym roku otworzymy samodzielny oddział. Cały czas inwestuję w siebie, robię kolejne kursy z zarządzania. Myślę, że wreszcie odnalazłam swoje miejsce. I już wiem, że spełnią się moje marzenia o własnym domu i dalekich podróżach. Bo będzie mnie na to stać. Zachęcam innych, by stawiali na siebie i by nie bali się żadnych wyzwań. Nawet, jeśli na początku dopadają nas porażki. Ważne, by się nie poddawać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska