Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcemy dyrektorki w szkole!

Anna Białęcka
W przyrodniczej trwa kacja protestacyjna nauczycieli i praciwników administracji
W przyrodniczej trwa kacja protestacyjna nauczycieli i praciwników administracji
Dyrektorka Zespołu Szkół Przyrodniczych w Głogowie Jolanta Czarnecka siedzi w swoim gabinecie w obstawie dwóch nauczycieli. W szkole trwa akcja protestacyjna nauczycieli. A uczniowie są zdezorientowani.

Nauczyciele i pracownicy administracji nie chcą powrotu do pracy szefowej szkoły. Od godz. 8.00, czyli w chwili, gdy do pracy przyszła dyrektorka szkoły Jolanta Czarnecka, trwa w szkole akcja protestacyjna.

Nauczyciele nie prowadzą zajęć dydaktycznych, administracja nie wykonuje poleceń dyrektorki, a uczniowie spędzają czas na zajęciach wychowawczych i pogadankach z pielęgniarką.

Przez ostatnich kilka miesięcy Jolanta Czarnecka była zawieszona w swoich obowiązkach ze względu na toczące się przeciwko niej postępowanie prokuratorskie a później proces sądowy. Był oskarżona między innymi o fałszowanie dokumentacji i nakłanianie innych do fałszerstw.

Sąd wydał w tej sprawie salomonowy wyrok, uznając winę kobiety, jednak odstępując od orzeczenia kary. Jak zapewnił nas starosta Rafael Rokaszewicz, po takim wyroku musiał przywrócić J. Czarnecka do pracy i na stanowisko szefowej szkoły.

Z tym nie chcą pogodzić się nauczyciele, z którymi dyr. Czarnecka była w konflikcie od samego początku pracy w ZSP, czyli od chwili, gdy w 2008 roku powierzono jej kierowanie szkołą.

Co nie podobało się i nie podoba nauczycielom w pracy dyrektorki? - Doprowadzała do tak stresowych sytuacji, że nie było można normalnie wykonywać pracy - przekonują nauczyciele. - Siedem osób musiało korzystać z pomocy psychiatry. Jedna z osób targnęła się na życie. Pani dyrektor skłóca ludzi, wymyśla oszczerstwa, codziennie ktoś przez nią płakał.

Odwiedziliśmy dyrektorkę w jej gabinecie, z którego prawie nie wychodzi od rana. Siedzi tu pod czujnym okiem dwóch nauczycieli, członków komitetu protestacyjnego. Ich zadaniem jest przyglądanie się wszystkiemu, co w szkole zrobi ich przełożona. - Nie spodziewałam się takiego przyjęcia, sądziłam, że zostanę miło przywitana. To bardzo niekomfortowa sytuacja - powiedziała nam.

Po porannej rozmowie ze starostą, do której doszło w szkole, J. Czarnecka ma czas do godz. 14.00 by podać mu pomysł na rozwiązanie istniejącego w szkole problemu. - Nie wiem jeszcze co zrobię - powiedziała nam. - Czekam na 14.00 i na to co powie mi starosta. Do tego czasu będę w gabinecie, przejdę się także po szkole by okiem gospodarza zobaczyć jak wszystko wygląda.

Wniosek o odwołanie J. Czarneckiej z funkcji dyr. ZSP złożyła do starosty rada pedagogiczna szkoły oraz rada rodziców.

Jak oceniają sytuację w szkole uczniowie? - Sama już nie wiem, co o tym sądzić - mówi Marta. - Nauczyciele nic nam nie mówią, nie wiemy tak dokładnie o co chodzi. Podobno dyrektorka robiła różne złe rzeczy, ale nie wiemy czy tak było faktycznie.

- My na tej akcji tylko tracimy, nie ma lekcji a matura już niebawem - dodawali inni. - Kiedy pytamy o co chodzi, słyszymy tylko stwierdzenia, że to nie temat do rozmów.

- U koleżanki na lekcji ich pani opowiedziała kilka historii o tym, co złego robiła dyrektorka - to wypowiedź uczennicy kl. I. - I tyle. Ale nas nikt nie pyta o zdanie. Ale nie jest źle, nie ma lekcji, luz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska