Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma haka na Tadeusza Jędrzejczaka

Zbigniew Borek 95 722 57 72 [email protected]
Tadeusz Jędrzejczak jest prezydentem Gorzowa od 15 lat, wystartuje też w najbliższych wyborach.
Tadeusz Jędrzejczak jest prezydentem Gorzowa od 15 lat, wystartuje też w najbliższych wyborach. Kazimierz Ligocki
Kto ma największą szansę zostać prezydentem Gorzowa i dlaczego znowu Tadeusz Jędrzejczak?

Wszystko w mieście układa się po jego myśli. Za Jędrzejczakiem przemawia teraz nawet afera budowlana.

Popiszę się tu straszną naiwnością: marzy mi się to, żeby urzędy i stanowiska, o które walczą w wyborach lokalni (i nie tylko) politycy, były dla nich jak Olimp dla sportowców. Żeby były obiektem upragnionym do tego stopnia, że warto dla niego wykonać ciężką pracę, a jak trzeba, to coś z siebie dać, coś poświęcić.

Zobacz też Prezydent Gorzowa: - Nie jestem przeciwnikiem tramwajów!

Krew, pot i łzy
O to, co konkretnie musi poświęcić sportowiec, żeby zdobyć Olimp, zapytałem specjalnie na tę okoliczność Tomasza Kucharskiego, naszego dwukrotnego mistrza olimpijskiego (dziś gorzowskiego urzędnika). - Prawie wszystko - odpowiedział słynny "Kucharz". - Musi temu podporządkować życie, rodzinę, przyjaciół, znajomych. Musi trenować, jeść i odpoczywać z myślą olimpijskim starcie.
- Ciężko jest? - zapytałem.
- Sportowcy mawiają: krew, pot i łzy. I to prawda - odpowiedział Kucharski.
- A jakbym zapytał, czy można się zabrać do roboty wiosną, żeby latem zdobywać olimpijskie medale?
Tu mistrz Tomasz nie wytrzymał i parsknął śmiechem. - Nie, nie można. Sam okres przygotowań przedolimpijskich to minimum cztery lata - odpowiedział.

I to jest właśnie to, co mi się marzy, kiedy myślę o tych, którzy planują kandydować (albo krygują się jeszcze, że nie) na stanowisko prezydenta: na rzecz miasta przepracujcie w pocie czoła chociaż te cztery lata, jakby nie patrzeć, jedną standardową kadencję. Pokazujcie swoje pomysły na Gorzów, forsujcie te, które jesteście w stanie forsować, dla innych budujcie sojusze. Spotykajcie się z gorzowianami, interesujcie się tym, co im w duszy gra. Róbcie tyle, ile da się zrobić, choćby rzeczy małe. Nie w trakcie kampanii, nie od święta, ale na co dzień.

Wiedzą, czego (kogo) nie chcą
Nie mówię, żeby w tym czasie nie robić nic innego, tylko pracować na rzecz przyszłej prezydentury. Po pierwsze i przyziemne: z czegoś trzeba w tym czasie żyć. Po drugie i nieco bardziej ambitne: czymś warto się przed wyborcami wykazać. I znów: tu nie chodzi o to, żeby każdy kandydat zestawiał swoje dokonania z osiągnięciami Tadeusza Jędrzejczaka, bo urzędujący prezydent ma o niebo wyższe możliwości. - Chodzi o porównanie zapowiedzi z ich realizacją, obojętnie na jakim polu - powiedział mi znajomy. Od 15 lat jest menedżerem w prywatnym biznesie, a ja zapytałem go, dlaczego głosował ostatnio na Jędrzejczaka.

PiS wie, czego nie chce

Tymczasem do wyborów mamy rok, a w Gorzowie chętnych na samorządowy Olimp nawet nie widać. Gdy pytaliśmy o to w zeszłym tygodniu ("Kto zostanie prezydentem?" z czwartkowej "GL"), wszyscy udawali Greka. Artur Radziński, były radny i rywal Jędrzejczaka z ostatnich wyborów, mówił jak dziewica, co to i chciałaby, i boi się: - Jeśli będę miał wsparcie nie tylko stowarzyszeń, ale też jakiejś partii, to nie wykluczam, że wystartuję jeszcze raz.

PiS wie, czego nie chce: nie wystawi Elżbiety Rafalskiej, która poprzednie wybory z Jędrzejczakiem przegrywała. SLD kandydata wciąż nie ma. Pogłoski mówiły o rozmowach Sojuszu z Jackiem Wójcickim, dynamicznym wójtem z podgorzowskiego Deszczna, ale na razie wygląda na to, że skończy się tak jak zwykle: cichym albo głośnym poparciem lewicy dla Jędrzejczaka. - Za wcześnie na takie dywagacje i przymiarki - odpowiedziała naszemu dziennikarzowi Krystyna Sibińska. To kandydatka na prezydenta w poprzednich wyborach, szykowana i do najbliższych. Do tego posłanka PO - partii rządzącej krajem i województwem, partii z silną pozycją w naszym mieście. Jeśli rozważanie o kandydatach na niespełna rok przed wyborami nawet Sibińska kwituje stwierdzeniem: "za wcześnie", to co ja tu marzę o "olimpijskiej" perspektywie czterech lat?! Pewnie wiosną albo i latem będzie "w sam raz" (co, przypominam, Kucharski w sprawie olimpijczyków wyśmiał). Jeśli przymiarki do przyszłorocznych wyborów nawet Sibińska nazywa dywagacjami (to znaczy rozważaniami nie na temat) - to kto i kiedy, do cholery!, mówi w naszym mieście na temat?!
Odpowiedź jest prosta: Tadeusz Jędrzejczak na okrągło.

Urzędujący prezydent mówi o Gorzowie w perspektywie nie najbliższego roku, tylko lat 2014-20, kiedy do Polski spłyną kolejne miliony euro. Sypie jak z rękawa konkretnymi planami remontów, budów i innych przedsięwzięć, zwykle w kontekście tego, co już w mieście zostało zrobione w czasie 15 lat jego prezydentury. Wszystko w mieście układa się po jego myśli. Może to kogoś oburzy, ale za Jędrzejczakiem przemawia teraz nawet afera budowlana. Był w niej już nieprawomocnie skazany, ale potem został w części uniewinniony, a inne zarzuty sąd ma rozpatrzyć od nowa. Z dużej chmury spadł więc mały deszcz i dlatego moim zdaniem gorzowianie już tego procesu nie "kupują".

Procesu gorzowianie już nie "kupują"
Co więcej, wciąż pamiętają, że Jędrzejczak zrezygnował przed laty z mandatu posła, żeby być prezydentem Gorzowa. Na ludziach robi wrażenie to, że Jędrzejczak w kółko powtarza: kocham Gorzów, Gorzów przede wszystkim, bo dla niektórych jego rywali gorzowski samorząd okazał się trampoliną do politycznej kariery. Nawet jeśli to zwykły lans, to podobają się gorzowianom opowieści Jędrzejczaka o tym, że niczym bajkowy "ojciec miasta" lubi się przejechać ulicami, żeby stwierdzić, co i gdzie jeszcze warto zrobić. - Gdy patrzę na tych, którzy wyrywają się do rządzenia, to chyba nie mam wyboru - mówi Jędrzejczak o starcie wyborach.
I trafia na uprawiany przez siebie grunt. Rywale wciąż nie garną się ani do orki, ani do siewów, trudno więc, żeby zbierali obfite plony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska