Nie ma postumentu

- Tak wygląda demokracja lewicy - denerwował się w piątek wiceprezydent Maciej Kozłowski. Chwilę po tym jak radna Jadwiga Błoch na wniosek klubu radnych SLD, ogłosiła przerwę w obradach nadzwyczajnej sesji do... 26 września. Natychmiast po ogłoszeniu przerwy część radnych opuściła salę. - Dlaczego nie możemy merytorycznie podyskutować? Jeśli odłożymy obrady o dwa tygodnie, pomnika nie będzie. Terminy nas gonią - mówił Kozłowski do wychodzących z sali radnych.

Nie ma postumentu

Przypomnijmy: odsłonięcie pomnika Ojca Świętego miało się odbyć przed kościołem pw. Świętego Ducha 16 października - w rocznicę ogłoszenia Karola Wojtyły papieżem. Pomnik co prawda już jest, ale potrzebne są jeszcze pieniądze m.in. na postument pod niego. Pieniądze, których wczoraj nie udało się uchwalić. Dlaczego klub SLD poprosił o tak długą przerwę? - Nikt z nas nie miał nawet szans na zapoznanie się z przedłożonymi nam poprawkami do budżetu. Po raz kolejny stawia się nas pod ścianą. Przecież już daliśmy tyle, ile trzeba było na budowę pomnika. Co się stało, że potrzeba jeszcze 250 tysięcy złotych? A skoro terminy gonią, to czemu pani prezydent budzi się pięć minut przed dwunastą? - argumentował decyzję radnych Zygmunt Listowski.
Sekretarz Elżbieta Trzcińska jeszcze w piątek złożyła wniosek o zwołanie kolejnej nadzwyczajnej sesji.

Żużel bez licencji?

Zdaniem władz miasta przesunięcie terminu obrad zagraża także budowie oświetlenia na żużlowym stadionie przy ul. Wrocławskiej. A to stawia pod znakiem zapytania otrzymanie przez klub żużlowy licencji do ewentualnych startów w przyszłym roku w ekstralidze.
- Przeanalizowaliśmy te sprawy. Takiego zagrożenia nie ma - uważa były prezydent.
W poniedziałek kolejne decyzję mają zapaść na zebraniu komisji budżetu.