Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie mają szacunku

Danuta Kuleszyńska
- Dużo płacimy za prąd, a Enea nie ma wcale szacunku do klienta – mówi Maria Cichowlas.
- Dużo płacimy za prąd, a Enea nie ma wcale szacunku do klienta – mówi Maria Cichowlas. fot. Ryszard Poprawski
- Zakład energetyczny nie chciał przyjąć ode mnie przez telefon zgłoszenia stanu licznika - żali się Maria Cichowlas, mieszkanka Lutola.

- Kazano dane przesłać internetem. A ja nie mam internetu.

Jeszcze do niedawna pani Maria stan licznika podawała na specjalnej kartce, jaką dostawała z energetyki i odsyłała ją do Krosna Odrz., nie ponosząc za to żadnych kosztów. W zeszłym miesiącu Enea rozesłał do mieszkańców informacje, że nie przedłużyła umowy z pocztą i od tej pory trzeba na kopertę naklejać znaczek. A jeśli komuś taka forma nie odpowiada, może stan licznika podać internetem lub telefonicznie.

Nikt nie odbierał
Maria Cichowlas zdecydowała się na tę ostatnią formę. - Mam darmowe minuty w komórce, więc tak byłoby najtaniej - mówi. - Żeby wysłać to pocztą musiałbym jechać do Lubska, a bilet kosztuje 3,50 zł.

Żeby skontaktować się z rejonem w Krośnie, któremu podlega gmina Lubsko, kobieta straciła dwa dni. - Nikt nie odbierał telefonu, a dzwoniłam na cztery numery. W końcu słuchawkę podniosła jakaś pani. Powiedziała, że nie zapisze stanu licznika, bo mieszkańcy naszej wsi dane muszą podać internetem albo wysłać pocztą. A ja internetu nie mam.

W Lubsku jest pogotowie energetyczne. M. Cichowlas chciała tam zostawić stan licznika, ale też odesłano ją z kwitkiem. - W końcu dane wysłałam pocztą - mówi. - Uważam, że takie zachowanie energetyki jest skandaliczne. Są monopolistami, dlatego nie mają szacunku dla klienta.

Jednak można

My też próbowaliśmy skontaktować się z rejonem w Krośnie, ale cztery podane numery milczały. W końcu po dwóch dniach udało się. Maria Szczecińska, kierowniczka sekcji rozliczeń tłumaczyła, że pod koniec marca większość pracowników Enei była na urlopie i nie miał kto odbierać telefonów. - Robiliśmy co w naszej mocy, ale mamy 1200 odbiorców i w tym czasie większość osób do nas dzwoniła - wyjaśnia.

Mieszkanka Lutola dodzwoniła się, ale pracownica, której nazwisko zanotowała, nie chciała od niej przyjąć stanu licznika. Dlaczego? - Nie wiem, nie słyszałam o tym. Ale zapewniam, że przyjmujemy informacje również na telefon. To prawda, było trochę zamieszania i być może doszło do jakiegoś nieporozumienia, ale następnym razem taka sytuacja na pewno się nie powtórzy.

M. Szczecińska dodała, że mieszkańcy mogą także podawać stan licznika w pogotowiu energetycznym w Lubsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska