Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie może się ruszać, a od świata oddzielają ją cztery piętra schodów

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Międzyrzecz. - Jak mam dostać się do lekarza, skoro nie mogę chodzić? - pyta pani Krystyna.

Kłopoty pani Krystyny Otockiej-Michalak zaczęły się od tragicznego w skutkach wypadku. - Jechałam rowerem i uderzył mnie samochód. To było już cztery lata temu, miesiąc po śmierci mojego męża. Mój świat obrócił się do góry nogami - wspomina ze łzami w oczach. Poważne uszkodzenie kręgosłupa sprawia, że każdy ruch to dla kobiety wielkie cierpienie. Ból jest tak silny, że żadne leki nie są w stanie go pokonać. Nawet przejście z kuchni do pokoju to dla pani Krystyny prawdziwa męka trwająca kilkanaście minut.

Kobieta mieszka sama, na czwartym piętrze w bloku. - Dzieci troszczą się o mnie, ale mieszkają daleko, a ja nie chciałam stąd wyjeżdżać. Nie mam innej rodziny, bo wychowałam się w domu dziecka. Mam za to wspaniałych przyjaciół i sąsiadów, którzy bardzo mnie wspierają i pomagają jak tylko mogą. Zrobią zakupy, ale nie są przecież w stanie wziąć mnie na plecy i znieść. Do tego przecież potrzeba specjalistycznego sprzętu, jaki mają w karetkach - mówi.

Na duchu podnosi ją również wizja operacji, po której ma nadzieję poczuć się lepiej. Ta jednak oddala się w czasie. Także dlatego, że pani Krystynie nie zawsze udaje się dotrzeć na kontrolne wizyty u specjalistów. - Zamawiam samochód, za który płacę, ale nie ma kto mnie znieść i wnieść po schodach. Ja nie jestem w stanie pokonać schodów o własnych siłach, a pogotowie po mnie nie przyjedzie. Jestem bezradna i proszę o pomoc, bo muszę przecież się leczyć - mówi pani Krystyna. - W podobnej sytuacji jest wiele innych osób uziemionych w domach - dodaje.

Gdzie szukać pomocy, zapytaliśmy rzecznika lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - W przypadku osoby, która nie może się samodzielnie poruszać, a musi stawiać się na kontrolnych wizytach u specjalisty, lekarz, który zlecił wizytę, znając stan pacjenta, ma możliwość wystawienia zlecenia na transport sanitarny. Może również zrealizować wizytę domową. Taki transport jest bezpłatny lub częściowo odpłatny w zależności od stanu zdrowia pacjenta, natomiast wizyta domowa u pacjenta jest bezpłatna - informuje Joanna Branicka.

Najwidoczniej lekarze nie są jednak zbyt skorzy do wystawiania takich skierowań, skoro znając stan pacjentki, żaden nie zaproponował jej tego wcześniej. - Następnym razem poproszę. Dobrze wiedzieć, że jest taka możliwość. Takich osób jak ja jest o wiele więcej - mówi pani Krystyna. I pyta czy na pewno w ramach transportu personel wniesie i zniesie ją po schodach. - Lekarz na zleceniu zaznacza w jakiej pozycji należy transportować pacjenta np. pozycji siedzącej lub leżącej, powinien zostać wniesiony do mieszkania niezależnie od kondygnacji, którą zamieszkuje - wyjaśnia J. Branicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska