Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pomógł w czasie powodzi - nie będzie miał stażu w gminie

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 begin_of_the_skype_highlighting              68 324 88 54      end_of_the_skype_highlighting [email protected]
- Na nasz apel zgłosiły się do ładowania worków piaskiem kobiety, dyrektorka szkoły, przedszkola, domu pomocy! Przyszli pracownicy urzędu, księgowa, w sumie 70 osób! Nikt się nie obijał, nie tłumaczył - podkreśla wójt Stanisław Drobek
- Na nasz apel zgłosiły się do ładowania worków piaskiem kobiety, dyrektorka szkoły, przedszkola, domu pomocy! Przyszli pracownicy urzędu, księgowa, w sumie 70 osób! Nikt się nie obijał, nie tłumaczył - podkreśla wójt Stanisław Drobek fot. Paweł Janczaruk
Pan Paweł chciał odbyć staż w urzędzie gminy Trzebiechów. Nie podjął go, gdyż nie stawił się do pomocy w czasie powodzi i gmina mu "podziękowała". Czuje się pokrzywdzony. - Byłem w tym czasie w urzędzie pracy w Sulechowie - mówi.

- Miałem już staż w naszej gminie, w zeszłym roku w Ośrodku Pomocy Społecznej, dlatego chciałem za pośrednictwem urzędu pracy zatrudnić się ponownie. To ułatwia potem znalezienie stałego zatrudnienia - mówi pan Paweł (nazwisko prosi zachować do wiadomości redakcji). - Wójt Drobek sam mi to zresztą zaproponował.

- Trzeba przecież wspierać naszych mieszkańców w trudnej sytuacji - potwierdza wójt Stanisław Drobek, ale dodaje: - Jednak nie spodziewałem się takiej postawy po młodym człowieku w momencie, gdy wszyscy potrzebowaliśmy pomocy, gdy szła wielka woda.

To było 26 maja. Gmina mobilizowała się do akcji przeciwpowodziowej. Sekretarka wójta, Eleonora Barsul, wydzwaniała do kogo się tylko dało w wsi, żeby przyszedł w pobliże urzędu pomóc ładować piasek do worków.

- Około 8.00 zadzwoniła sekretarka, żebym przyszedł ładować piasek - potwierdza Paweł. - Tymczasem ja, żeby podjąć staż pracy, musiałem jechać do Sulechowa do urzędu pracy załatwić formalności. Gdybym nie pojechał nie mógłbym podjąć stażu. Miałem stracić szansę? Gdybym się nie stawił, skreślono by mnie z list zarejestrowanych. Jednak jak wróciłem do Trzebiechowa i zgłosiłem się do ładowania pan wójt powiedział, "teraz idź se do domu i pożegnaj się ze stażem". Miałem się sklonować?

- Godzinę po moim telefonie, o 9.00, zadzwoniła do Pawła pani Kaczorowska z OPS i przypomniała o akcji workowania piasku - opowiada E. Barsul. - Powiedział jej, że nie przyjdzie. A koło 13.00 odbieram telefon z urzędu pracy i słyszę damski głos, który mówi, iż "jest tutaj pan Paweł i chce zaświadczenia dla urzędu gminy, że przyjechał w sprawie stażu." Ja na to, że gminie takie zaświadczenie nie jest potrzebne.

Paweł mówi, iż po powrocie z Sulechowa zgłosił się do pomocy, ale go nie chciano. Informuje też, iż poprosił swego ojca, żeby - w imieniu rodziny - popracował przy workach z piaskiem. - No właśnie, tatusia oddelegował do roboty - uśmiechają się w gminie.

- Poprosiłem go do urzędu i powiedziałem, że rezygnuję z takich stażystów - przekazuje wójt i wyjaśnia: - Na nasz apel telefoniczny zgłosiły się kobiety, dyrektorka szkoły, przedszkola, prosto z zajęć! Przyszli pracownicy urzędu, księgowa, w sumie 70 osób! Nikt się nie obijał, nie tłumaczył, że jest w eleganckiej odzieży. A Paweł musiał sobie papiery załatwiać. Ile tam był? 10-15 minut?!

- Wystawimy zaświadczenie, że ten pan był u nas - stwierdza dyplomatycznie pracownica filii Powiatowego Urzędu Pracy w Sulechowie i dodaje: - Nie jesteśmy tutaj stroną.

Urząd gminy napisał jednak do filii PUP, że "rezygnuje z zawarcia umowy w sprawie odbycia stażu absolwenckiego przez pana Pawła (...) z uwagi na negatywną postawę w trakcie akcji przeciwpowodziowej na terenie gminy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska