Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić Boga mściwego. A jednak Biblia tak Go niejednokrotnie przedstawia i – co gorsza – wcale się tego nie wstydzi. Już Stary Testament zna hebrajski termin goel, tłumaczony często jako „odkupiciel/wybawca” („mściciel” jakkolwiek brzmiałoby zdecydowanie gorzej), a chodzi właśnie o kogoś, kto pomści, bo nie da sobie wydrzeć z ręki tego, co najcenniejsze. Nie chodzi tu oczywiście o ukazanie Boga jako dyszącego gniewem czy owładniętego pragnieniem zemsty, ale o kogoś, kto nie zatrzyma się, dopóki nie odzyska tego, co przynależy do Niego.
To dlatego dopomina się: „Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22, 21). Wcale mu nie chodzi o płacenie podatków ani o posłuszeństwo władzy. Jezus nie jest partyjnym agentem, wzywającym do politycznej poprawności. Chodzi o odzyskanie tego, co jest najbardziej Jego. „Tyś mój” – mówi o człowieku, który nosi od samego początku Jego obraz i podobieństwo: „stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył” (Rdz 1, 27). W tym sensie Bóg jest nawet o niego zazdrosny. O serce, które mu przynależy. W którym widzi odciśnięty swój obraz i napis. I się nie podda. Pomści. Wyrwie go jak zdobycz z paszczy drapieżnika. On nie należy do Cezara. Ma prawo poznać Pana, spotkać Jego miłość. To mu się po prostu należy. I ma też prawo nie stracić życia, próbując spłacić długi panom tej ziemi.
Ksiądz dr Piotr Bartoszek jest dyrektorem ITF im. Edyty Stein w Zielonej Górze
POLECANY Z POPRZEDNICH:
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
