Odszedł król, niech żyje królowa! - cieszyli się delegaci na niedzielnym zjeździe lubuskiej Platformy Obywatelskiej. Nikt nie chciał już w partii Jacka Bachalskiego w roli lidera partii, a zdecydowana większość chciała na jego miejscu Bożennę Bukiewicz. I ją wybrali. Ale dopiero potem zrobił się pasztet. I to z kapuśniakiem w tle. Bo oto po sali pełnej wygłodniałych delegatów - niemalże w dywersyjny sposób - rozeszła się kusząca woń bigosu vel kapuśniaka. A że nikt delegatów na klucz nie zamknął, a klucza do rzeki nie wyrzucił, to sala w mig opustoszała. Tymczasem sama Bukiewicz to nie wszystko. Trzeba było wybierać najważniejsze ciało w partii - radę regionu PO, która z kolei wybiera zarząd, czyli zastępców Bukiewicz. Nic z tego. Syci delegaci, do sali już nie wrócili i zjazd trzeba było przerwać. Zabrakło kworum. I stary zarząd z nadania Bachalskiego działa dalej.
Bukiewicz wprawdzie na tronie, ale dwór się nie zmienił. Morał z tego płynie taki: nie ucztuj za szybko, gdy król abdykuje. Bo choć serwowany jest bigos, zostanie ci odgrzany kotlet. W królewskim orszaku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?