- W Zielonej Górze nie mamy nowoczesnego basenu z prawdziwego zdarzenia dlatego jak wielu mieszkańców wybrałem się z rodziną do Świebodzina. Kupiliśmy bilety, poszliśmy do przebieralni i w kąpielówkach oraz klapkach udaliśmy się do wody - opowiada pan Marek Prędkiwicz. - Tymczasem dość niespodziewanie drogę odciął nam ratownik i poinformował, że nasz ubiór jest nieodpowiedni. Dowiedziałem się, że w długich szerokich kąpielówkach nie wejdziemy do wody! Przecież to jakiś absurd.
W Zurichu można a tutaj nie
O podobnych przygodach w "Świewodzie" informują nas także inni Czytelnicy. - Latem pojechałem z wnukami na basen do Świebodzina. Dzieciaki wzięły ze sobą długie obcisłe kąpielówki ze spidermenem. Takie, w jakich pływają na co dzień w basenach w Zurichu, ale w Świebodzinie nie mogły w nich wejść do wody - irytuje się Michał Pekiński.
Traumy nabawił się w Świewodzie jeszcze jeden zielonogórzanin. - Gdy wchodziłem do wody, zatrzymał mnie ratownik tłumacząc, że jestem niewłaściwie ubrany. Długo jednak nie potrafił odpowiedzieć, na czym polega niestosowność moich kąpielówek aż wreszcie wkurzył się i zadzwonił na policję. Funkcjonariusz wlepił mi mandat za... zakłócanie porządku - nie kryje oburzenia pan Tomek.
- Spotkaliśmy się z sytuacjami, że niektórzy chodzą w takich szerokich spodenkach po dworze, a potem wchodzą w nich do wody - tłumaczy Andrzej Puchacz, ratownik. - I jakieś pół roku temu zapisaliśmy w regulaminie, że korzystać z basenu mogą tylko osoby w krótkich kąpielówkach przylegających do ciała.
Decyduje regulamin pływalni
Wczoraj kilkanaście razy dzwoniliśmy do Jarosława Aszakiewicza, dyrektora świebodzińskiego ośrodka sportu i rekreacji. Niestety, nie podnosił słuchawki. Na urlopie przebywa Robert Wojewódka, kierownik basenu, którego jednak nie zastaliśmy we wtorek w pracy. - Ma nienormowany czas pracy - poinformował nas jeden z pracowników.
O radę zwróciliśmy się też do pracowników zielonogórskiej pływalni przy ul. Wyspiańskiego. - O rodzaju stroju decyduje każda pływalnia w swoim regulaminie - tłumaczy Norbert Krömer z popularnej "Novity". - My nie wpuszczamy w spodenkach, w których ludzie chodzą na co dzień czy biegają po sali gimnastycznej, bo dbamy o higienę. Ale w obcisłych długich kąpielówkach można u nas pływać.
- Zapłaciłem 6 złotych za bilet na świebodzińską pływalnię, przejechałem 80 km, bo tyle jest z Zielonej Góry do Świebodzina i z powrotem. I cały czas zastanawiam się, dlaczego ratownicy mogą pracować tam w długich i szerokich kąpielówkach, a dla zwykłych zjadaczy chleba są one zabronione?! - irytuje się Prędkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?