To niebywały sukces młodej żaranki. Karolina Trocka spędziła w stolicy Tajwanu - Tajpei - blisko tydzień. Wróciła stamtąd ze srebrnym medalem. - Nie nastawiałam się na żaden, konkretny cel. Po prostu chciałam wypaść, jak najlepiej - przyznaje skromnie uczennica Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Żarach, która od września rozpocznie naukę w klasie maturalnej. W Tajpei rywalizowała z 227 rówieśnikami z 58 krajów.
Tuż przed wyjazdem przez tydzień przygotowywała się na swoistym zgrupowaniu na Uniwersytecie Warszawskim.
Na olimpiadzie przez dwa dni musiała rozwiązywać najtrudniejsze zadania z biologii. Teoretyczne były nieco łatwiejsze, gorzej było z praktycznymi. Ale i w tym przypadku Karolina poradziła sobie świetnie. - Musieliśmy spowodować skurcz nogi u żaby, czy przełożyć wstążkę pod nerwem. Wszystko było na bieżąco fotografowane i sprawdzane. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam. Polegałam na swojej intuicji - opowiada żaranka. - Od razu przypomniałam sobie wszystkie prawa fizyki i udało się. W części teoretycznej mieliśmy sporo trudnych zadań w języku angielskim. I chociaż było odręczne tłumaczenie, nie korzystałam z niego, bo wbrew pozorom biologiczne terminy w angielskim nie są wcale takie trudne - dodaje Karolina.
Na zakończenie olimpiady, dla jej uczestników zorganizowano uroczysty bankiet, na który przybył wiceprezydent Tajwanu oraz premier. - To było niesamowite przeżycie. Podczas wyjazdu poznałam mnóstwo ciekawych osób - podkreśla Karolina, która od wielu lat odnosi sukcesy nie tylko w dziedzinie biologii, ale także w chemii. Swoje osiągnięcia zawdzięcza nauczycielce Barbarze Mroczek.
Karolina uwielbia zwiedzać. Dzięki udziałowi w konkursach widziała już sporo. Kolejny wyjazd przed nią - na obóz naukowy do Getyngi organizowany przez żonę noblisty w dziedzinie fizjologii i medycyny. Zakwalifikowanie się do tego wyjazdu też wymagało od niej sporo zaangażowania. O dalszej przyszłości Karolina na razie nie chce mówi. - Póki, co myślę o maturze, egzaminie na certyfikat z języka angielskiego. O studiach dopiero zdecyduję - zaznacza.
Rodzice Karoliny są dumni z córki. - Od dziecka lubiła się uczyć, właściwie ze wszystkiego była dobra. Szukała tylko swojej pasji. Okazała się nią biologia - mówią.
Karolina po przyjeździe do Żar spotkała się z burmistrzem, od którego dostała bon na 1 tys. zł. Z Tajwanu przywiozła medal i dyplom, bo jak mówi nagrody w tej olimpiadzie są honorowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?