Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalni emigranci chcieli do Kolonii

Dariusz Chajewski
Kobiety i dzieci zostały zwolnione zaraz po przesłuchaniu. Mężczyźni pozostali w areszcie pograniczników
Kobiety i dzieci zostały zwolnione zaraz po przesłuchaniu. Mężczyźni pozostali w areszcie pograniczników fot. Lubuski Oddział Straży Granicznej
Na stacji w Rzepinie pogranicznicy zatrzymali 35 Rosjan narodowości czeczeńskiej. Kolejnych 24 trafiło w ręce ich niemieckich kolegów we Frankfurcie nad Odrą.

W nocy z niedzieli na poniedziałek pogranicznicy przespacerowali się po pociągu zmierzającym z Warszawy do Berlina. Wsiedli na ostatniej polskiej stacji kolejowej w Rzepinie. Natychmiast zwrócili uwagę na podróżnych, którzy właściwie zajmowali jeden pełen wagon. Było to 35 obywateli Rosji narodowości czeczeńskiej - 14 mężczyzn, 5 kobiet i 16 dzieci.

- Tak naprawdę każdy z tych pociągów jest kontrolowany - mówi Andrzej Kamiński z Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej.
Opuścili ośrodek
Cudzoziemcy nie kryli, że ich celem było dotarcie do Niemiec. Mimo że nie mieli dokumentów chcieli wysiąść w Kolonii. Przebywali w Polsce legalnie, w niestrzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców w województwie mazowieckim i ubiegali się o status uchodźców.
Nawiasem mówiąc nie byli to wszyscy zatrzymani w tym pociągu. Aby nie spowodować znacznego opóźnienia składu pogranicznicy pozwolili mu jechać dalej, ale uprzedzili niemieckich kolegów o potrzebie staranniejszej kontroli. I we Frankfurcie nad Odrą zatrzymano kolejnych 24 osób. Kobiety i dzieci zostały wypuszczone i skierowane do ośrodka, a mężczyźni pozostali za kratkami do wyjaśnienia. Wnioski o przyznanie statusu uchodźcy najprawdopodobniej zostaną rozpatrzone negatywnie.

Patrole na spółkę

- Pierwsze dni były spokojne i nagle tej nocy ruszyli - dodaje Andrzej Kamiński. - Podobnie było na południu kraju, gdy w jednym z pociągów odkryto stuosobową grupę prawdopodobnie nielegalnych imigrantów.

Nie tylko strażnicy, ale także mieszkańcy przygranicznych miejscowości mówią: dobrze widać, że jesteśmy w strefie Schengen. Po czym? Po liczniejszych patrolach. Na drogach dojazdowych, ulicach miast i dworcach kolejowych oraz w pociągach pojawiło się więcej mieszanych patroli różnych służb. Dziennie w teren ruszało w Lubuskiem ich około 50 i udział w nich bierze 99 pograniczników, czterech policjantów, siedmiu niemieckich stróżów porządku i funkcjonariusz straży leśnej.

Tylko jeden dzień skończył się nałożeniem kilkudziesięciu mandatów oraz zatrzymaniem Polaka ściganego listem gończym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska