MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy powiedzieli TAK dla żeglugi na Odrze

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
- Najważniejsze jest, że wreszcie zaczęliśmy coś robić nad rzeką - mówi wodniak, pracownik nadzoru wodnego w Bytomiu Odrzańskim Zbigniew Lachowicz (fot. Paweł Janczaruk)
- Najważniejsze jest, że wreszcie zaczęliśmy coś robić nad rzeką - mówi wodniak, pracownik nadzoru wodnego w Bytomiu Odrzańskim Zbigniew Lachowicz (fot. Paweł Janczaruk)
Udało się rozwiać wątpliwości naszych zachodnich sąsiadów, co do konieczności i możliwości kupna dwóch odrzańskich statków. Dzięki wspólnemu projektowi wypięknieją też nasze porty.

W poniedziałek polscy rzecznicy utworzenia odrzańskiej autostrady byli we Frankfurcie nad Odrą. Przede wszystkim dlatego, że za sprawą wątpliwości naszych zachodnich sąsiadów pomysł ożywienia rzeki mógł upaść.

- Mieli wątpliwości, czy zakup statków można uznać za tzw. wydatek kwalifikowany - mówi burmistrz Bytomia Odrzańskiego Jacek Sauter. - Czyli czy może być rozliczony w ramach wspólnego projektu. Nasze ministerstwo rozwoju regionalnego uznało z kolei statki za wydatek kwalifikowany. Na tej podstawie nadburmistrz Frankfurtu stwierdził, że jeśli nasza flota może być rozliczona w ramach projektu i będzie pływała do jego miasta i Eisenhuettenstadt, to weźmie udział w przedsięwzięciu.

Projekt ma szansę sięgnąć po fundusze z polsko-niemieckiego programu Europejskiej Współpracy Transgranicznej (EWT). Stawką jest 25 mln zł, które mają być przeznaczone na drugi etap rozbudowy portów w Nowej Soli, Bytomiu Odrz. i Cigacicach, a także Krośnie Odrz., Słubicach i Kostrzynie. Partnerami po niemieckiej stronie są Frankfurt i Eisenhüttenstadt.

Czytaj też: Czy Odra stanie się atrakcją turystyczną?

Ale gra toczy się nie tylko o porty. Pieniądze pójdą też na budowę dwóch nowoczesnych, płaskodennych statków wycieczkowych, o zanurzeniu 70 cm, które mają kursować po Odrze, Nysie Łużyckiej, Warcie. Jeden statek ma cumować na południu regionu (prawdopodobnie w Nowej Soli) a drugi - na północy, w Kostrzynie. Będą w stanie zabrać po 120 pasażerów, tyleż rowerów, na pokładzie będzie też barek.

Założenie jest takie, że statki będą kursować po obu stronach granicy. Eisenhüttenstadt to wodne wrota na Berlin i Poczdam, więc stamtąd statki mogłyby kursować Sprewą do stolicy Niemiec. Z kolei statek stacjonujący w Kostrzynie mógłby pływać do Gorzowa. Dlaczego tak bardzo zabiegamy o statki?

- Żeby wreszcie wyjść z błędnego koła niemocy - dodaje Sauter. - Dlaczego nie mamy portów? Bo nie pływają statki. Dlaczego nie pływają statki? Bo nie mamy portów. I najwyższy czas zacząć wykorzystywać potencjał rzeki. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli statki mogą już kursować w przyszłym roku.

Na razie porty i przystanie w Bytomiu Odrzańskim, Krośnie Odrzańskim, Nowej Soli i w Cigacicach nie są oblegane. Jak zgodnie przyznają inicjatorzy ich budowy taka jest cena bycia prekursorem. Dopiero, gdy będzie cały szlak portów i regularne rejsy, będzie można mówić o tym, że Odra wraca na pozycje jednego z głównych szlaków komunikacyjnych. Choćby tylko służących turystom.

- Kocham wodę, Odrę - mówi wodniak, pracownik nadzoru wodnego w Bytomiu Odrzańskim Zbigniew Lachowicz. - Bytom ma wspaniałe warunki, aby stać się naprawdę odrzańskim miastem. A co najważniejsze zaczęliśmy wreszcie wracać nad rzekę.

 

Czytaj też: Przyszłość lubuskiej żeglugi: będą sprawdzać czy statek to... statek

 

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska