Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny Marek z Górzycy czeka na porządny dom

Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz
Marek Bujak urodził się z porażeniem mózgowym czterokończynowym. Nie chodzi i nie mówi, ale kiedy jego mama mu tłumaczy, że będzie miał piękny dom, rozumie i się uśmiecha
Marek Bujak urodził się z porażeniem mózgowym czterokończynowym. Nie chodzi i nie mówi, ale kiedy jego mama mu tłumaczy, że będzie miał piękny dom, rozumie i się uśmiecha GRUPA POMagamy
Zagrzybiały dom niepełnosprawnego Marka zmienia się w taki, w którym rodzina będzie mogła mieszkać w godnych warunkach. - Nawet nie myślałam o takich zmianach! Cieszyłabym się, gdyby choć troszkę został wyremontowany, żeby zlikwidować grzyba, naprawić troszkę podłogi i pomalować ściany... A tu taka niespodzianka! Pani Ola jest naprawdę aniołem - mówi Edyta Bujak, matka Marka, który urodził się z czterokończynowym spastycznym porażeniem mózgowym.

O rodzinie Bujaków z Górzycy i grupie Pomagamy ze Słubic, która podjęła się remontu domu, pisaliśmy 9 maja. O tym, w jakich warunkach żyje niepełnosprawny Marek , dowiedziała się Aleksandra Kołek, prezes fundacji Pomagamy w Słubicach, która pomogła już niejednemu. - Nie podlega wątpliwości to, że ta rodzina potrzebuje pomocy. Warunków, jakie tam zobaczyłam, nie da się opisać. Tak nie można żyć! - mówiła nam na początku maja Aleksandra Kołek.

Marek nie chodzi, nie mówi. Mimo że ma 16 lat, trzeba się nim opiekować jak niemowlakiem. Pani Edyta sama go dźwiga, przebiera, kąpie, karmi. Nie ma żadnej pomocy. Jej mąż Bogdan również jest chory. Miał zawał serca, ma też problemy z kręgosłupem (jest po operacji) i postępujący niedowład nóg. Sam niedługo może przestać chodzić. Wszystko jest więc na głowie pani Edyty, ale ona nigdy się nie poddaje. - Nie ma pracy, której bym nie wykonała. Życie wiele mnie nauczyło - mówi Edyta Bujak.

Szefowa fundacji Pomagamy zwołała grupę i jej znajomych, na których zawsze może liczyć. Przedstawiła sprawę i... już następnego dnia wszyscy zabrali się do pracy. - Skuliśmy tynki, zerwaliśmy z podłogi dechy i wylaliśmy ją, fachowcy zrobili hydraulikę i w połowie energetykę, elektryk skończy swoje prace, jak położymy stelaże w kuchni - wylicza szefowa grupy Pomagamy.

W trakcie prac „wychodzą” kolejne problemy. Okazało się, że trzeba wymienić komin, bo kominiarz go w takim stanie nie zaakceptuje. Koszt takiej wymiany to ponad 2 tys. zł.

A. Kołek nagłaśnia sprawę gdzie może, bo wierzy, że znów uda jej się pomóc - nie w pojedynkę, tylko jak zawsze z innymi. - Dostaliśmy bardzo dużo materiałów i pieniędzy, za co serdecznie dziękujemy. To jednak wciąż jest za mało. Materiały są bardzo drogie, a ciągle trzeba coś dokupić. Każde 10 zł to cegiełka nie tylko do nowego domu, ale i nowego życia Marka i jego rodziców - mówi pani Ola. Jeśli ktoś chciałby taką cegiełkę dołożyć, może wpłacić pieniądze na konto: Fundacja Grupy Pomagamy, konto nr: 42 1600 1462 1839 6034 6000 0001 (wpłaty z dopiskiem: rodzina Bujak).

Zobacz też: Robert Downey Jr. zrobił niespodziankę niepełnosprawnemu fanowi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska