Astana - Enea Zastal BC Zielona Góra 88:82
- Kwarty: 20:23, 19:14, 22:24, 27:21.
- Astana: Hill 26 (4), Barzin 16 (1), Marczuk 10, Maidekin 9, Ponomariow 0 oraz: Silnis 14 (3), Aitkali 6, Gawriłow 2, Szczerbek 0.
- Enea Zastal BC: Freimanis 21 (3), Groselle 16, Bowlin 11 (3), Berzins 10 (3), Richard 1 oraz: Koszarek 12 (2), Brembly 7 (1), Willliams i Sulima po 2.
To było drugie podejście do tego spotkania. Przypomnijmy: nasz zespół przed rozpoczęciem pierwszej części ,,bańki” w Ostrowie Wlkp. która wyłoniła finalistów naszej ekstraklasy, został zawrócony z Warszawy, skąd miał odlecieć do Kazachstanu, gdyż wyniki testów covidowych w przypadku kilku zawodników były niejednoznaczne. Potem okazało się, że wszyscy są ujemni, ale termin przepadł i mecz przełożono. Przed czwartkowym pojedynkiem sprawa była jasna. Astana, mając w 22 meczach zaledwie pięć zwycięstw i 17 porażek, nie ma już szans na udział w play off. Enea Zastal BC z 13 sukcesami w 23 meczach, jeśli odniesie zwycięstwo, zajmie szóste miejsce. W przypadku porażki musi czekać na ostatnie rezultaty Khimek i jeśli zespół z Moskwy je wygra, spadnie nie siódme miejsce.
Tak więc mieliśmy o co grać. Byliśmy faworytem, tym bardziej że Astanę zdziesiątkował wirus i w jej składzie zabrakło trzech zawodników, a na ławce trenera Emila Rajkovicia. W Enei Zastalu nie było Adama Smitha, który w związku z pozytywnym wynikiem testu został w Zielonej Górze. Pierwsza połowa w wykonaniu naszych rozczarowała. Byliśmy rozkojarzeni, wolni i nieuważni w obronie. Wprawdzie przez całą pierwszą kwartę prowadziliśmy, ale pozwalaliśmy, żeby Astana była bardzo blisko.
W drugiej kwarcie nic się nie poprawiło, a momentami było jeszcze gorzej, bo pozwoliliśmy, żeby już w 15 min gospodarze wyszli na prowadzenie. Wydawało się, że zaraz się obudzimy i uciekniemy osłabionemu rywalowi, ale tak nie było. Pozwalaliśmy przeciwnikom na zbyt wiele. Nie wyglądało to dobrze, ale liczyliśmy, że w drugiej połowie nasz zespół tradycyjnie włączy szybszy bieg.
Niestety, nie włączył. Nadal męczyliśmy się ze zdobywaniem punktów, ciągle pozwalaliśmy Astanie na wjazdy pod nasz kosz i kolejne trafienia. Nic więc dziwnego, że osłabiony rywal prowadził nawet w pewnym momencie różnicą siedmiu punktów.
Kiedy przed czwartą kwartą był remis 61:61, ciągle wydawało nam się, że mimo słabej gry w trzech kwartach w końcówce obudzimy się i wygramy. Nic z tego nadal raziliśmy zaskakującą słabością tak w ataku jak i w obronie. W 33 min po kilku fajnych akcjach Łukasza Koszarka odzyskaliśmy prowadzenie. Niestety tylko na chwilę. Ostatnie minuty były podobne do wcześniejszych i wyraźnie osłabiony będący daleko za nami w tabeli rywal zasłużenie wygrał.
WIDEO: Tak cieszyli się koszykarze Zastalu Zielona Góry po sensacyjnym zwycięstwie nad CSKA Moskwa
Polub nas na fb
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?