MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nigdy na własną rękę

GRAŻYNA ZWOLIŃSKA (68) 324 88 44 [email protected]
Anna G. skorzystała z okulistycznego zabiegu w jednym z państw Unii Europejskiej. W Polsce musiałaby czekać długo. Po powrocie wystąpiła o zwrot kosztów. - To niemożliwe - usłyszała.

- To zupełnie niemożliwe - usłyszała w lubuskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. I - niestety, dla pani Anny - Fundusz miał rację. Takie są przepisy.

Nigdy na własną rękę

Podobnych spraw nie jest może dużo, ale trafiają się, także w Lubuskiem. Zdarza się, że pacjenci, na własną rękę, postanawiają poddać się planowym zabiegom lub badaniom za granicą. Przyczyn takiej decyzji może być wiele. Najczętsze to zbyt długie kolejki, albo nie stosowanie w naszym kraju jakie ś metody leczenia czy diagnostyki. Potem ludzie są zaskoczeni, że NFZ nie zwróci im choćby części poniesionych kosztów. Jak to, przecież formularz E.... No, i w końcu jesteśmy w Unii.
Niestety, formularz E-111 nie wystarczy. Może nam pomóc tylko wtedy, gdy zachorujemy nagle. Nie daje prawa do zrobienia sobie w zachodnim szpitalu tak zwanej planowej operacji. Jeśli się jej poddamy, musimy ponieść pełne koszty.

Wkład własny

Dopiero, gdy uda się nam dostać formularz E-112, koszty leczenia - w państwach Unii oraz w Norwegii, Islandii i Lichtensteinie - pokrywane są przez NFZ. Ale i wtedy na ogół nie wszystkie. Bo polski pacjent ponosi taki sam wkład własny, jak obywatel kraju, w którym się leczy.
Opłat dodatkowych trzeba się spodziewać np. w Niemczech, Szwecji, Finlandii, Portugalii, Belgii, Francji. Mogą to być choćby koszty wyżywienia. Nie ma też co liczyć na zwrot złotówek za pobyt opiekuna pacjenta, choćby był on wręcz niezbędny. Fundusz nie pokrywa też kosztów transportu chorego.
Zdobycie E-112 jest trudne, a procedura załatwiania skomplikowana.

Profesor lub habilitowany

- We wniosku musi być opinia specjalisty z właściwej dziedziny medycyny, mającego tytuł profesora lub doktora habilitowanego - podkreśla naczelnik wydziału spraw świadczeniobiorców w lubuskim oddziale NFZ Jolanta Krug. - Część dokumentu trzeba przetłumaczyć na angielski. Ostateczną decyzję podejmuje w Warszawie prezes centrali Funduszu. Jeśli problemem nie są zbyt długie kolejki, ale to, że potrzebnej pacjentowi operacji czy badań diagnostycznych nie wykonuje się w Polsce, zgodę na planowe zagraniczne leczenie wydaje sam minister zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska