Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce mi pomóc

Danuta Kuleszyńska 068 324 88 43 [email protected]
- Tak mnie boli, że oddychać nie mogę, a przychodnia mówi, że doktor mi sie nie należy - żali się Helena Przybyła
- Tak mnie boli, że oddychać nie mogę, a przychodnia mówi, że doktor mi sie nie należy - żali się Helena Przybyła Krzysztof Kubasiewicz
- Lekarka nie chce do mnie przyjechać, choć błagałam, żeby przyjechała. Najlepiej jak nałykam się tabletek i zejdę z tego świata - rozpacza Helena Przybyła.

Kobieta ma 71 lat i jest po udarze. Przyjmuje nas w swoim mieszkaniu na Dąbrowskiego. Ledwo wstaje z łóżka, podtrzymuje się laską, drepcze przy balkoniku. - To i tak cud, że zaczęłam się ruszać, bo lekarze mówili, że chodzić już nie będą, ale chodzę - opowiada. Stojąca obok sąsiadka tylko kiwa głową. - To prawda, Helenka ma się coraz lepiej - wtrąca.

- Herbatę już zrobię, nawet obiad ugotuję - wylicza kobieta. - Ale tak mnie w boku boli, o tu (podciąga bluzkę i pokazuje), że oddychać nie mogę, a lekarka odmawia pomocy. Od kropli przeciwbólowych to w ustach mi tylko zasycha.

Nie jestem upierdliwa

Dzień wcześniej H. Przybyła zadzwoniła do redakcji. - Jak wy mi nie pomożecie, to chyba umrę - płakała w słuchawkę. - W Aldemedzie potraktowali mnie jak psa. Powiedzieli, że żaden doktor mi się nie należy, a lekarka rodzinna odmówiła
przyjazdu! Najlepiej jak nałykam się tabletek i zejdę z tego świata.

Kobieta mieszka sama, od czasu do czasu zagląda do niej syn. Od 20 lat choruje na astmę, ma nadciśnienie, dwa lata temu przeszła udar. Z powodu astmy na każde jej wezwanie do domu przyjeżdża pogotowie. Czasami kilka razy w tygodniu. - Ale jak mi się leki skończą, to syn biegnie do przychodni po nową receptę. - opowiada. - Ja do rodzinnego chodzę rzadko, nie jestem upierdliwą pacjentką. Ale teraz jak zaniemogłam, to moja lekarka nie chce do mnie przyjechać, tylko wysyła pielęgniarkę, albo innego lekarza, który nie ma pojęcia, co mi dolega. W środę zrobili mi w szpitalu badania krwi i teraz nie ma kto tych wyników odczytać, choć błagam lekarkę, żeby przyjechała.

Ona potrzebuje pomocy

Przypadek H. Przybyły jest dobrze znany w Aldemedzie. - Tylko w zeszłym tygodniu u tej pani była pielęgniarka środowiskowa i lekarka. Dzień później przyjął ją lekarz rodzinny w przychodni. Dostała wówczas skierowanie do szpitala na szczegółowe badania - wyjaśnia Wioleta Cieślukowska.

- Średnio lekarz lub pielęgniarka są u niej nawet kilka razy w miesiącu. Pani Przybyła nie jest naszą jedyną pacjentką i nie może domagać się codziennych wizyt, bo to niemożliwe. Ona najbardziej potrzebuje opieki, ale ze strony rodziny. Lekarz nie może ciągle trzymać jej za rękę i pocieszać.

Zdesperowana kobieta szukała ratunku w NFZ u rzecznika praw pacjenta. - Interweniowałam w jej sprawie kilka razy - przyznaje Anna Gwara. - Aldemed zapewnia jej dobrą opiekę medyczną. Poza tym na każde jej wezwanie przyjeżdża pogotowie ratunkowe. Jest to kobieta samotna, nie ma wsparcia ze strony synów, a tego właśnie potrzebuje najbardziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska