Nowa komenda zbudowana po wielu perturbacjach za 11 mln zł, od piątku oficjalnie służy mundurowym, którzy starej siedziby mieli już serdecznie dość.
Nic więc dziwnego, że zaproszeni na oficjalne otwarcie goście wykręcali szyje we wszystkich możliwych kierunkach, nie mogąc napatrzeć się na to strażackie cudo.
Fajnie też, że nie zapomniano o tradycjach. Tuż przy wejściu do nowej komendy podziwiać można poniemiecki, odrestaurowany wóz strażacki.
- Stoi przodem do wyjścia, bo w razie czego zaprzęgamy konie i jedziemy - śmieje się Jarosław Intek i opowiada już na serio, że wóz ten jest naprawdę na chodzie.
O wyliczenie zalet z przeprowadzki poprosiliśmy Romana Lisowskiego, kwatermistrza komendy.
- Po pierwsze, wszystko jest tu zwarte, znajduje się w jednym pięknym budynku. Wcześniej nasze obiekty były rozproszone, stąd m.in. wynikały nasze kłopoty z ogrzewaniem - tłumaczy. - Druga zasadnicza rzecz, która w XXI wieku jest już standardem, to automatyka, która pozwala na szybszy wyjazd. Kiedy dyżurny przyjmując zgłoszenie, to za pomocą specjalnej aplikacji uruchamia on alarmy (dźwiękowy i świetlny), a na ekranach pojawia się informacja o zdarzeniu. W tym samym momencie otwierają się bramy garażowe i bramy wyjazdowe - wyjaśnia.
Więcej przeczytasz w poniedziałek (20 maja) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z Nowej Soli i okolic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
