Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól: Firma Jost zwiększy zatrudnienie

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
- Jeśli tylko wypali jeden z naszych planowanych projektów, to w przyszłym roku będziemy musieli podwoić zatrudnienie - cieszy się Sebastian Suchecki z firmy Jost.
- Jeśli tylko wypali jeden z naszych planowanych projektów, to w przyszłym roku będziemy musieli podwoić zatrudnienie - cieszy się Sebastian Suchecki z firmy Jost.
Branża motoryzacyjna wychodzi z dołka. Tiry potrzebują nowych części. A producent zaczepów do tirów - firma Jost z Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej - potrzebuje nowych ludzi do pracy. W 2010 r. prawdopodobnie podwoi zatrudnienie.

Z taką optymistyczną informacją firma Jost wchodzi w nowy rok. Jost była jedną z pierwszych firm, które ulokowały się w podstrefie K-SSSE w Nowej Soli. Akt notarialny zakupu 5-hektarowej działki, podpisała w 2007 r., a w marcu następnego roku ruszyła z produkcją. To firma z prawie 60-letnią tradycją. Powstała w 1950 r. w niemieckim Neu-Isenburgu. Wyspecjalizowała się w produkcji sprzęgów, nóg podporowych, obrotnic i zaczepów kontenerowych do ciężarówek. Dziś jest światowym liderem w tej branży, ma 19 zakładów produkcyjnych na całym świecie: w Azji, Ameryce i Europie. Konkurencję wprawdzie ma, ale firma Jost zostawiła ją daleko w tyle. - 90 proc. wszystkich ciężarówek na świecie jeździ z naszymi częściami - zapewnia szef nowosolskiego zakładu Sebastian Suchecki. - Choć trzeba przyznać, że kryzys w branży motoryzacyjnej trochę nas przyhamował.

Ale to już raczej przeszłość. Dla 50 pracowników fabryki Josta szykuje się pracowity 2010 r. Ale nie tylko dla nich. - Jeśli wszystko ułoży się, tak jak planujemy, to w przyszłym roku zwiększymy zatrudnienie do 80, a nawet 100 osób - zapowiada Suchecki. - Docelowo chcemy zatrudnić 150 osób. Współpracujemy już z biurem pośrednictwa pracy, szukamy wykwalifikowanych operatorów maszyn numerycznych CNC oraz spawaczy. Dajemy bardzo stabilne miejsca pracy. Nawet w czasie kryzysu nie było u nas zwolnień, a w najtrudniejszych momentach pracownicy byli przesuwani do innych zadań.

Ta lepsza sytuacja to skutek nowych kontraktów, jakie firma Jost planuje zawrzeć z producentami ciężarówek i nie tylko. - Nie mogę jeszcze zdradzać szczegółów, ale jeśli wypali nam jeden z planowanych projektów, to będziemy musieli podwoić zatrudnienie - dodaje Suchecki.

Pod względem technologicznym, nowosolski zakład jest w pełni przygotowany do tych wyzwań. - Mamy supernowoczesne obrabiarki numeryczne i roboty spawalnicze, a także najnowocześniejszą w Polsce lakiernię tzw. kataforezy (to metoda nakładania farby poprzez ładunki elektryczne - red.) - wylicza Suchecki. - Mamy też tutaj całą otoczkę administracyjno-biurową i logistyczną.

Sytuacja w Joście to kolejny przykład na to, że branża motoryzacyjna wychodzi z kryzysowych zawirowań. Niedawno pisaliśmy o nowych kontraktach, jakie zawarła nowosolska Gedia. Chodzi o duże i - co najważniejsze - wieloletnie zamówienia na produkcję metalowych części podwozia do BMW i Opla. W tym także dla gliwickiej fabryki montażowej Opla. - W tym przypadku już ruszyliśmy z realizacją kontraktu, części są już produkowane - informuje szef sprzedaży w nowosolskiej Gedii Andrzej Hudak. - Do realizacji zamówień dla BMW dopiero się przygotowujemy.

Nie ma obaw, by Gedia nie sprostała zamówieniom, skoro już pod dachem znajduje się wiele setek metrów kwadratowych z nowoczesnym parkiem maszynowym, a właśnie powstaje druga fabryka firmy - Gedia Assembly w podstrefie K-SSSE. Poza tym nowosolska Gedia to laureat tytułu najlepszego dostawcy General Motors za rok 2001.

Także sąsiednia firma Voit Polska (produkcja odlewów aluminiowych dla motoryzacji) w strefie ekonomicznej, radzi sobie jak może. Na celowniku firmy pojawiły się kontrakty z kilku branż. Firma prezentowała się na targach gospodarczych w Kielcach. Tam pojawiły się perspektywy nowych zamówień z Polski, Węgier, Słowacji, nawet z Białorusi. Ale co istotne, te zamówienia nie dotyczą tylko produkcji części motoryzacyjnych, z których słynie dziś Voit. - Jesteśmy kojarzeni z produkcją aluminiowych części do aut, bo od tego zaczynaliśmy. Ale przecież jesteśmy w stanie przystosować maszyny i taśmy produkcyjne do wytłaczania odlewów potrzebnych w każdej branży - przyznaje prezes spółki Voit Polska Zbigniew Psikus. Jakie to branże? - Jest zainteresowanie ze strony branży AGD, przemysłu elektrotechnicznego, produkcji dla potrzeb przyrządów pomiarowych czy automatyki przemysłowej - wylicza Psikus.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska