Profesjonalizm i inne pozytywne cechy Bogusława Staniula oraz jego zespołu medycznego potwierdzają głosy zapisane przez pacjentów w księdze oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej szpitala.
- Zaangażowanie, fachowość personelu można i należy stawiać za wzór dla innych - uważa Maria Żurek.
- Nie ma na świecie takich słów, którymi mógłbym opisać swoją radość, radość z powrotu do żywych - podkreśla Mirosław Kozłowski.
- Serdeczne podziękowania pan ordynatorowi Staniulowi za troskliwą opieką - przekazuje Lucyna Romanowska.
- Szczególnie doktorowi B. Staniulowi - dziękuje pani Kudlińska ze Strzelec Krajeńskich.
Staniul mówi skromnie, że udało się stworzyć solidny zespół. - Mamy dobre wyposażenie, w tym pracownię endoskopową, a po przeprowadzce w nowe miejsce wręcz komfortowe warunki - opisuje. - Dlatego nie czujemy się gorsi od innych placówek. Ba, jesteśmy pierwszym oddziałem w województwie, który dwa lata temu zaczął nietypowe operacje w przypadku raka piersi. Są to zabiegi oszczędzające układ chłonny pachwowy polegające na biopsji węzła wartowniczego.
B. Staniul pracuje w szpitalu powiatowym już 10 lat. Wygrał konkurs na ordynatora. Przedtem pracował w Zielonej Górze. Wówczas też zrobił w Poznaniu doktorat u prof. Michała Drewsa - z choroby wrzodowej. Studia ukończył w 1984 r. w Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie.
- Najczęstszym zabiegiem przeprowadzanym na naszym oddziale jest wycięcie pęcherzyka żółciowego - wylicza chirurg. - Drugim działaniem, pod względem częstotliwości, są operacje usuwanie guzów piersi, w tym guzów nowotworowych. Potem "w kolejce" stoi tarczyca, wreszcie zabiegi na jelicie grubym.
B. Staniul zastrzega, iż w przypadku chirurgii piersi na oddziale nie prowadzi się rekonstrukcji tej części ciała, nie ma też chirurgii plastycznej. Aczkolwiek w sytuacji ubytków piersi stosowana jest tzw. chirurgia onkoplastyczna.
Jako ordynator Staniul obraca się wśród trudnych przypadków. Jak sobie radzi musząc przekazywać pacjentom nie zawsze pomyślne wieści o ich zdrowiu?
- Na szczęście coraz częściej nowotwór nie jest traktowany jak wyrok - mówi lekarz. - I nie jest to już temat tabu. Poza tym, żeby przeprowadzić operację, musimy uświadomić człowiekowi, z czym ma do czynienie i jakie mogą być skutki. On musi to wiedzieć. Wobec czego rozmawiamy, informujemy. W sumie ułatwia to leczenie.
Czy te niełatwe rozmowy wpływają na chirurga? Mówi, że tak. Że nie da się wyrzucić z głowy dramatycznych chwil.
- Każdy operowany żołądek, odbytnica to pozostaje w pamięci - tłumaczy B. Staniul. Tym bardziej, że z niektórymi pacjentami spotyka się często na późniejszym leczeniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
