Powstał za 160 tys. zł i został wyposażony w 5 foteli, na których pacjenci z chorobami nowotworowymi mogą przyjmować chemioterapię. - Niektórzy z nich mają podłączoną kroplówkę dwie godziny, inni 6 godzin. W miesiącu może leczyć się tu około 200 osób - mówiła nam wczoraj Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus, ordynator oddziału hematologii i chorób rozrostowych układu krwiotwórczego, na którym utworzono pododdział.
Dlaczego nowy pododdział władze szpitala uważają za oczko w głowie? Bo pozwala on pacjentom mającym raka normalnie - jak na chorobę - funkcjonować w życiu codziennym. Pacjent może przyjść na leczenie do szpitala i po przyjęciu dawki "chemii" wrócić tego samego dnia do domu, dzięki czemu łatwiej jest im pokonać chorobę. Poza tym chory nie musi czekać w kolejce na chemioterapię.
Przy okazji wczorajszej uroczystości marszałek Elżbieta Polak mówiła o pracach nad budową centrum onkologii, w którym będzie ośrodek radioterapii: - Jego projekt został wpisany do strategii Polski zachodniej, którą rząd przyjął w kwietniu. Dyrektor szpitala w Gorzowie dostał polecenie przygotowania dokumentacji. Kiedy to centrum mogłoby powstać? Budowy prowadzone są teraz bardzo szybko, więc w wersji optymistycznej to kwestia jednego roku, a w wersji pesymistycznej - do końca perspektywy 2014-2020. Koszt budowy centrum wraz z wyposażeniem szacuje się na 80 mln zł. Mają pochodzić z rządowych pieniędzy.
Bożenna Bukiewicz, posłanka Platformy, mówi "GL", że radioterapia (gorzowianie walczą o nią od lat) na pewno w Gorzowie powstanie: - Zapewniam, że pieniądze będą. Jeśli nie uda się ich pozyskać z pieniędzy rządowych, to będą unijne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?