(fot. Czytelnik)
"Od tego czasu można go nazywać "wodołapem", ponieważ po każdym deszczu wygląda jak na zdjęciach. Cała podłoga jest w wodzie, na ścianie i suficie jest grzyb, a w całym pomieszczeniu czuć stęchliznę. Po tak długim okresie użytkowania przeciekającego wiatrołapu, mimo wcześniejszych zgłoszeń do spółdzielni, reakcji w postaci naprawy, remontu, czegokolwiek - brak. Na szczęście ktoś postawił wiadro, ktoś inny otwiera drzwi żeby się wietrzyło, a ulotki które są dostarczane służą za imitację pomostu, żeby dostać się do skrzynek pocztowych..." - napisał w mailu do redakcji Czytelnik podpisując się jako "załamany lokator".
(fot. Czytelnik)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?