Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy zawodnik Zastalu: - Chcę być "killerem"

Redakcja
James MayeMa 30 lat, 201 cm wzrostu. Rzucający obrońca. Karierę rozpoczął na Uniwersytecie w Karolinie Północnej. Grał m.in. w klubach w Norwegii, Portoryko i Australii. W sezonie 2009/10 miał krótki epizod w PBG Basket Poznań. Od 1 lutego w Zastalu.
James MayeMa 30 lat, 201 cm wzrostu. Rzucający obrońca. Karierę rozpoczął na Uniwersytecie w Karolinie Północnej. Grał m.in. w klubach w Norwegii, Portoryko i Australii. W sezonie 2009/10 miał krótki epizod w PBG Basket Poznań. Od 1 lutego w Zastalu. fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Nasz Walter to taki gość od "uuu", "aaa", potrafi świetnie wejść pod kosz, rzucić ważną trójkę. Ja chcę być takim typowym "killerem" - mówi James Maye, nowy zawodnik Zastalu Zielona Góra.

- Jak czujesz się w Zielonej Górze?
- Miasto bardzo mi się podoba, taka rodzinna miejscowość, niezbyt wielka, ale w sam raz. Pochodzę z Nowego Jorku, który jest metropolią i ma oczywiście swoje zalety, ale tutaj cieszy mnie to, że mam sporo czasu na relaks. Tam wszyscy są strasznie zaganiani, panuje taki wyścig szczurów. W Zielonej Górze pod tym względem jest luźniej, co bardzo cenię. Lubię tutejszych ludzi, są bardzo mili i sympatyczni. Podoba mi się również to, że jest świetna atmosfera podczas meczów. Widać, że kibice kochają koszykówkę, utożsamiają się z klubem i na meczach robią fantastyczny kocioł. To powoduje w nas, zawodnikach dodatkową motywację, takiego kopa.

- W twoim pierwszym występie przed zielonogórską publicznością jakoś tego kopa nie było widać...
- Ogólnie zagraliśmy bardzo słabe spotkanie i przykro mi, że w waszej hali zaliczyłem taki kiepski debiut...

Więcej przeczytasz w dzisiejszym magazynowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
- W ostatnim meczu tego nie było widać, bo wiele akcji musiałeś organizować sam. Nie miałeś wielu asyst od kolegów, próbowałeś indywidualnie wchodzić pod kosz i to raczej nie wypaliło...
- Mam być tą strzelbą, ale czasem trzeba również samemu próbować coś stworzyć. Nie zawsze na takie a nie inne zagrania pozwala taktyka rywala. Miałem mało podań, owszem, ale wtedy trzeba improwizować. Niestety, całej drużynie w meczu ze Słupskiem ogólnie szło kiepsko. Ale najważniejsze to potrafić wyciągać wnioski.

- A na parkiecie jesteś raczej takim spokojnym typem, czy showmanem jak na przykład Walter Hodge?
- To zależy (śmiech). Jest wiele rodzajów showmenów. Taki LeBron James to taki gość od ostrych wsadów, nakręcający publiczność niesamowitymi wejściami pod kosz i potężnymi slam dunkami. Na przykład Kobe Bryant to inny typ faceta. On kapitalnie rozgrywa, potrafi rzucić z niesamowitej pozycji, w sumie zdobywa zawsze mnóstwo punktów. Nasz Walter to taki gość od "uuu", "aaa", świetnie rozgrywa, potrafi znakomicie wejść pod kosz, rzucić ważną trójkę. Ja chcę grać agresywnie i rzucać jak najwięcej punktów, a jeśli miałbym być showmenem, to takim typowym "killerem" - gościem, który dostaję piłę i trafia.

- Czy wierzysz, że ten "killer" wkupi się w łaski naszych kibiców?
- Będę dawał z siebie wszystko. Nie ukrywam, że zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że klub zatrudnił mnie jako faceta, który ma wzmocnić zespół. To duża odpowiedzialność. Na pewno nie będzie łatwo wkupić się w te łaski, bo tacy Walter czy Chriss już mają tu rzesze swoich fanów. Ja jednak postaram się do nich dołączyć. Wierzcie mi, że na parkiecie zawsze zostawiam całe swoje serce i proszę tylko, aby mnie dopingowali w lepszych i gorszych chwilach. Oczywiście jeśli usłyszę buczenie, to będę musiał to zaakceptować, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. My jako drużyna bardzo na Was liczymy, bo ten gorący doping dodaje nam skrzydeł, więc przyjdźcie w komplecie na następny mecz, a my damy z siebie wszystko, aby nie zawalić jak ostatnio.

- Dziękuję.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska