Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O klubie, osiągnięciach i wyzwaniach

Wiesław Zdanowicz
Grzegorz Trzebniak
Grzegorz Trzebniak Archiwum prywatne
Rozmowa z Grzegorzem Trzebniakiem, prezesem zarządu TS Zew Świebodzin.

- W tym roku obchodzić będziemy osiemnastą rocznicę reaktywacji Zew-u.
- Zawiązana wtedy grupa inicjatywna z Grzesiem Zdziennickim jako pierwszym prezesem wywołała to przedsięwzięcie, które z różnym skutkiem przez te osiemnaście lat budujemy. W tym czasie mieliśmy różne sukcesy, na różnym poziomie, i dziecięcym, i młodzieżowym, i granie gdzieś na Węgrzech, i w Czechach, i przez pewien czas mieliśmy nawet II-ligową drużynę dziewcząt; różnych elementów była cała masa: od budżetu na poziomie 6 tys. zł rocznie, do budżetu, który dzisiaj jesteśmy w stanie zgromadzić na poziomie 130 - 140 tys.; od zarządu kilkuosobowego, w którym pracowały dwie, trzy osoby, doszliśmy do zarządu 9-osobowego, gdzie każdy ma swoje obowiązki i w miarę sensownie je realizuje.

- Wszystko się rozbudowuje, rozrasta i porządkuje.
- Od czasu kiedy improwizowaliśmy, błądziliśmy w wielu sprawach, dochodzimy do dnia dzisiejszego, gdy mamy szereg rzeczy uporządkowanych bardzo sensownie; myślę tu o zapleczu księgowym, dokumentach, regulaminach, umowach itp. Nie jesteśmy klubem wielkim, ale pod względem poprawności funkcjonowania zrobiliśmy dużo.

- Pokazową stroną obecnego zarządu jest m.in. organizacja meczów II-ligowych na przyzwoitym poziomie.

- Wiele osób przyjeżdżających do Świebodzina, włącznie z sędziami i obserwatorami znającymi realia ekstraligowe, ocenia, że robimy to na wysokim poziomie; odbieramy także bardzo sympatyczne gesty ze strony klubów.

- To jest coś, co pokazuje, że przez te osiemnaście lat udało się sporo zbudować pracą społeczną.
-Nikt z członków zarządu nie otrzymał przez te lata ani złotówki wynagrodzenia, ani żadnej rekompensaty np. za użycie własnego samochodu, za przejazdy, za czas poświęcony sprawom klubu. Tylko to pokazuje jak wiele wysiłku trzeba włożyć, żeby zbudować odpowiedni klimat, struktury, żeby zachęcić ludzi do pracy, a młodzież do trenowania. Chcemy ten czas, tych ludzi i ich osiągnięcia udokumentować wspominkową publikacją, bo jest to spory fragment sportowej historii miasta.

- Ciśnie się na usta pytanie o zangażowanie w sprawy klubowe ludzi młodych.
- Byłoby wielką szkodą zmarnować dotychczasową pracę, bo utracić to wszystko można bardzo szybko. Stąd apel i do władz, i radnych, i do wszystkich, którzy piłką ręczną się interesują, o próbę zaangażowania się w pracę. Mamy akademie piłki ręcznej, staramy się o uprawnienia dla trzech, czterech grup Ośrodka Szkolenia Piłki Ręcznej. To jest program realizowany przez Związek przy współpracy z samorządami.

- W tym kontekście czas się zastanowić nad celami stawianymi przed drużyną seniorską.
- Czy budować wyższy poziom naszej piłki, bo coraz trudniej robić to z pozycji tylko pracy społecznej, odpowiedzieć może poznanie wizji władz miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska