Zainteresowanie obiadami wśród uczniów jest bardzo duże. Nie dziw, że rodzą się pytania, co dalej po zakończeniu rządowego programu dożywiania dzieci (dorosłych zresztą też).
- Obiady u nas są dobre, bo przygotowane przez zatrudnione w szkole kucharki - ciągnie I. Misiura. Koszt obiadu szkolnego wynosi 3,50 zł, a w przypadku, gdy uczeń je tylko drugie danie płaci 2,50 zł. Zatem rodzice za swą pociechę wydają miesięcznie zwykle 70 zł. Przy czym część posiłków jest dofinansowywana przez ośrodek pomocy społecznej.
- U nas na 67 dzieci z obiadów korzysta 50, w tym siedmiu, ośmiu uczniów jest dofinansowanych przez OPS - przekazuje Ewa Przybyła Mężyńska, dyrektorka szkoły w Cigacicach.
- To są tak zwane przez nas "obiady decyzyjne" - tłumaczy Elwira Przybylska-Molenda, intendentka w "jedynce". - Decyzję o dofinansowaniu podejmuje bowiem OPS. W tej chwili wydajemy 63 takie obiady, ale możemy o10 proc. zwiększyć tę pulę i przyznać jeszcze sześć posiłków dzieciom, których rodziców nie stać na wykup posiłków.
Dyr. Misiura uważa, że to jest "stare dobre rozwiązanie" kwestii dożywiania i szkoda, gdyby ktoś chciał to zmienić.
- Nie sądzę, żeby doszło do zmian - uważa Elżbieta Colle, dyrektorka OPS. - Wprawdzie rządowy program dożywiania na lata 2006 - 2013 kończy się, ale trwają prace nad jego przedłużeniem do 2020 r. Nie sądzę, żeby rząd z tego pomysłu zrezygnował w momencie, gdy są sygnały o pogłębiającym się ubóstwie w kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?