Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obietnice wyborcze Tadeusza Jędrzejczaka. Ta hala jest... gruszką na wierzbie

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Obiecywana od lat hala widowiskowo - sportowa: jej wizualizację prezydent Jędrzejczak ujawnił przed wyborami w 2010 r. Do dziś możemy podziwiać ją tylko w tej formie.
Obiecywana od lat hala widowiskowo - sportowa: jej wizualizację prezydent Jędrzejczak ujawnił przed wyborami w 2010 r. Do dziś możemy podziwiać ją tylko w tej formie. fot. Urząd Miasta
Na półmetku kadencji wzięliśmy pod lupę obietnice wyborcze Tadeusza Jędrzejczaka. Efekt? Niewiele z zapowiadanych inwestycji udało się zrealizować. A sztandarowe - w listopadzie 2014 r. - na pewno nie będą gotowe.

Gdy prezydent Jędrzejczak ze swoim komitetem (wprowadził w sumie czworo radnych) w 2010 r. szedł do wyborów, postawił na modernizację ul. Kostrzyńskiej, budowę siedziby dla Mechanika i Elektryka, budowę szkół artystycznych i hali. Po dwóch latach rządów, na półmetku kadencji, gorzowianin mówi: sprawdzam. Jakie karty w tej grze ma prezydent?

* Kostrzyńska ciągle jest dziurawa. Ale trwa opracowywanie dokumentacji. W 2013 r. miasto miało wydać 10 mln zł na wykup działek i budynków. I co? Nic. O wykupie w budżecie na 2013 r. nie ma słowa. Nie ma szans, by na koniec kadencji, w listopadzie 2014 r., ktoś z nas przejechał po nowej drodze.

* W powijakach jest nowa siedziba dla szkół technicznych. Mają powstać w miejscu dawnego szpitala przy ul. Warszawskiej. Nieruchomość przejęliśmy od marszałka, trwają wyburzenia. Na urządzenie szkół mamy pięć lat i według eksperta Romana Buszkiewicza zmieścimy się w terminie na styk. To oznacza 2017 r. Czyli też po kadencji.

* Szkoły artystyczne i hala widowiskowo - sportowa okazały się gruszką na wierzbie i są dziś poza zasięgiem miasta. Szkoły miałyby być dodatkiem do filharmonii, która ledwie zipie finansowo (dyrekcja wprowadza cięcia i oszczędności). Halę ledwie udało nam się wpisać do strategii rozwoju województwa. Ale 60 - 80 mln zł na jej budowę jeszcze długo nie będziemy mieć. - Hali najbardziej szkoda. Byłyby wielkie mecze, może koncerty? Kibice na pewno byliby zadowoleni. Najbardziej jednak czekałem na Kostrzyńską. Ile to już lat? 20? Liczyłem, że będzie w końcu finał - mówił nam Grzegorz Tylman.

Jednak prezydent Jędrzejczak obiecał nam też wiele mniejszych inwestycji. Łatwiej wymienić to, co się udało. Ruszył projekt wodno-ściekowy za 360 mln zł (kieruje nim PWiK) - w jego ramach kilkanaście tysięcy ludzi będzie miało z sieci wodę i ścieki. Są zaczątki Aglomeracji Gorzowskiej, choć działa ona jednak - na razie - głównie poprzez apele. Nabiera rozpędu budowa hotelu przy Słowiance, stoi nowy blok komunalny dla 76 rodzin, był remont stadionu, bulwaru i amfiteatru.

Nie ma wielopoziomowego parkingu koło Parku 111. Nie ma nowego żłobka na Górczynie, nie ma miejsc dla wszystkich przedszkolaków, nie ma muzeum Gorzowa (są zaczątki w Spichlerzu), nie ma nowego Miejskiego Ośrodka Sztuki. Nie ma nowego systemu kamer, który obejmowałby także osiedla czy place zabaw, nie ma nowych tramwajów, nie ma centrum komunikacji łączącego dworce PKP i PKS, nie ma nowego łącznika ul. Kazimierza Wielkiego ze Żwirową, nie ma traktu spacerowego od bulwaru do mostu Lubuskiego, nie ma parkingów przy ul. Dekerta, nie wypaliła budowa przystani jachtowej. Nie udało się zrobić obiecywanego - i zalecanego przez ekspertów od wizerunku - referendum w sprawie wycięcia z nazwy miasta przymiotnika ,,Wielkopolski".

Sam prezydent zapewnia, że ma jeszcze dwa lata i ostatniego zdania nie powiedział. Chce wrócić do powołania spółki inwestycyjnej - miałaby zająć się budową m.in. hali sportowej czy magistratu. MZK od stycznia jest spółką i ma się wziąć za odświeżenie taboru. Zapowiadane są też remonty przy ul. Dekerta. A ostatnio Jędrzejczak nie wykluczył budowy przedszkola - jeśli rząd przedstawi ciekawy program dofinansowania. Nie ma jednak szans, by zrealizowano wszystkie zapowiadane inwestycje - dwa lata to za mało.

Na przeszkodzie może też stanąć wyrok sądu. Lada miesiąc (w styczniu lub lutym) poznamy orzeczenie szczecińskiego Sądu Apelacyjnego. Tam Jędrzejczak odwołał się od wyroku w aferze budowlanej. Jeśli zostanie oczyszczony - będzie mógł budować i remontować dalej. Jeśli sąd utrzyma wyrok skazujący, nigdy nie zrealizuje swoich obietnic.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska