Obraz za ćwierć miliona wrócił do właściciela

Dzieło pt. ,,M51'', którego wartość szacuje się na kwotę 250 tys. złotych policjanci odnaleźli schowane w kanapie, w mieszkaniu u jednej z pięciu osób zatrzymanych w tej sprawie. Wszyscy podejrzani usłyszeli zarzuty kradzieży i paserstwa mienia znacznej wartości.

Dzieło skradzione zostało w 2011 roku z prywatnej kolekcji obywatela polskiego mieszkającego na terenie Niemiec. W wyniku prowadzonych działań operacyjnych policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu ustalili, że obraz znajduje się prawdopodobnie na terenie naszego kraju, a osoby mające związek z jego kradzieżą przebywają m.in. na terenie województwa dolnośląskiego.

Na podstawie prowadzonego na bieżąco rozpoznania oraz szczegółowej analizy zgromadzonego w tej sprawie materiału funkcjonariusze potwierdzili powyższe informacje. Po odpowiednim przygotowaniu policjanci przystąpili do realizacji. Działania w tej sprawie dolnośląscy policjanci przeprowadzili na terenie trzech województw: dolnośląskiego, lubuskiego i małopolskiego. W wyniku przeprowadzonych działań zatrzymano 5 osób w wieku od 23 do 49 lat - czterech mężczyzn i kobietę, w tym 38-letniego mieszkańca woj. lubuskiego podejrzanego o kradzież.

Funkcjonariusze odzyskali również skradziony obraz, który odnaleźli zwinięty i ukryty w kanapie u innego z zatrzymanych, 49-letniego mieszkańca małopolski. Policjanci ustalili, że po tym jak skradziony obraz został przywieziony do naszego kraju, przechodził z rąk do rąk poszczególnych osób i ukrywany był na terenie wyżej wymienionych województw.

- Sławomirowi S. i Sławomirowi H. postawiono zarzuty kradzieży z włamaniem mienia znacznej wartości - wyjaśnia rzeczniczka prokuratury w Legnicy Łukasiewicz. - Sławomir S. sam zgłosił się do prokuratury złożył obszerne wyjaśnienia. Stwierdził, że ukradł obraz z zemsty za - jego zdaniem - krzywdzące dla niego rozliczenie za remont. Twierdził, ze nie znał faktycznej wartości obrazu. Ze Sławomirem H. nie wykonano jeszcze czynności procesowych albowiem jest on aktualnie tymczasowo aresztowany do innej sprawy. Zarzut zostanie mu ogłoszony najszybciej jak to możliwe.

Pozostałym osobom postawiono zarzuty paserki, czyli ukrywania lub zbywania rzeczy, co do której sprawcy mieli świadomość, iż pochodziła ona z kradzieży. Rafał Sz. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Stwierdził, że dopiero po kilku miesiącach zorientował się z jak cennym dziełem sztuki ma do czynienia. Wtedy postanowił obraz sprzedać. Uzyskał za niego od Roberta J. samochód.

Robert J. nie przyznał się do paserki i odmówił złożenia wyjaśnień. Piotr R. i Justyna K. przyznali się i złożyli obszerne wyjaśnienia. Piotr R. twierdził, iż w ramach rozliczenia przekazał Robertowi J. samochód. W stosunku do zatrzymanych 19 września br. czworga paserów prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Areszt na okres trzech miesięcy zastosowano tylko wobec mężczyzn Rafała Sz., Roberta J. i Piotra R.

- Właściciel, który przyjechał do Polski po odbiór swojej własności nie krył zadowolenia z pracy policjantów i był pełen uznania, że tak szybko zatrzymali osoby podejrzane o kradzież, a także odzyskali w całości skradziony obraz - poinformował asp. Łukasz Dutkowiak.