Dźwigają gar gorącej wody z kuchni do łazienki, bo zepsuł się piec. Będą kąpać Tomasza. Syna też muszą zanieść do łazienki. Ma 30 lat, niedowład rąk i nóg, urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym.
Lidia niesie Tomkowi placki ziemniaczane na obiad. - No, synku, zjedz jeszcze jednego - zachęca. A syn się śmieje. Placków potrafi zjeść nawet 20...
Później idzie Lidia z Tomkiem na spacer, pchając nowy wózek, który dostała w maju po pięciu latach walki i znajomi pytają, gdzie Tomek to jedzenie wciska, skoro on taki chudziutki. A jemu po prostu zanikają mięśnie, przecież nie chodzi. W zasadzie to nic sam nie zrobi. Może tylko się uśmiechać, albo płakać.
Lidia dużo z Tomkiem rozmawia. Przynajmniej się stara, bo to bardziej monolog, niż rozmowa.
Więcej o całej sprawie przeczytasz w poniedziałek w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?