MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odebrali gorzowianom zwycięstwo ,,za trzy''

Robert Gorbat
Blok poznaniaków stara się minąć uderzeniem ze skrzydła najlepszy w sobotnim meczu Krzysztof Grzesiowski. Akcję kolegi asekuruje Paweł Kupisz.
Blok poznaniaków stara się minąć uderzeniem ze skrzydła najlepszy w sobotnim meczu Krzysztof Grzesiowski. Akcję kolegi asekuruje Paweł Kupisz. fot. Mateusz Kaźmierczak
- Trenujemy lekko półśmiesznie, więc tak samo gramy - przyznał w sobotę rozgrywający GTPS Tomasz Borczyński. Jego drużyna pokonała KS Poznań dopiero po tie breaku.

Mecz miał dla obydwu zespołów olbrzymie znaczenie. I gorzowianie, i poznaniacy walczą o miejsce w czołowej czwórce, premiowane udziałem w play offach o awans do ekstraklasy. Od soboty odrobinę bliższe osiągnięcia celu jest GTPS.

Gospodarze przystąpili do gry bez środkowego bloku Arkadiusza Kamińskiego, który na treningu skręcił sobie prawy skokowy i będzie pauzował co najmniej trzy tygodnie. Goście odwrotnie - dysponowali pełnym składem, a do Gorzowa przyjechali dzień wcześniej ze zgrupowania w Wałczu. Być może te okoliczności sprawiły, że poznaniacy łatwo wygrali pierwszego seta. Od stanu 14:13 zdobyli w nim cztery punkty z rzędu, a potem już tylko pilnowali wysokiej przewagi.
Odsłony numer dwa i trzy były popisem przyjmującego gorzowian Krzysztofa Grzesiowskiego, dzielnie wspieranego przez obydwu środkowych: Pawła Kupisza oraz Aleksandra Januszkiewicza. W drugiej partii trio GTPS zdominowało rywali szczelnym blokiem i skutecznym atakiem, zapewniając swojej drużynie wysokie prowadzenie: 5:1, 15:8 oraz 21:11. W trzeciej gospodarze stracili co prawda prowadzenie 19:14, lecz od remisu 21:21 znów zagrali bardzo uważnie i zwyciężyli do 22.

W czwartej partii stała się rzecz niezwykła. Trener przyjezdnych Sławomir Gerymski wprowadził na boisko prawie samych rezerwowych (z wyjściowej szóstki zostawił tylko kapitana Przemysława Lacha), a ci... zdominowali miejscowych od remisu 15:15 i doprowadzili do tie breaka. - Nie da się wygrać nawet z trzecioligowcami, popełniając aż 11 błędów i nie wykonując żadnego skutecznego bloku - podsumował postawę swych zawodników w tym secie szkoleniowiec GTPS Maciej Kowalczuk.

Rozstrzygająca odsłona zaczęła się od przewagi poznaniaków 4:2, ale potem gorzowianie wykorzystali trzy błędy w ataku Radosława Zbierskiego, zdobyli cztery oczka z rzędu i pewnie prowadzili do ostatniej piłki. Trwający 124 minuty pojedynek zakończył za pierwszym meczbolem Grzesiowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska