Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olga ma pół serca, ale może mieć całe życie

Aleksandra Gajewska-Ruc
Olga jest bardzo radosnym i pogodnym dzieckiem. Pomimo choroby nigdy nie narzeka i swoim uśmiechem zaraża innych.
Olga jest bardzo radosnym i pogodnym dzieckiem. Pomimo choroby nigdy nie narzeka i swoim uśmiechem zaraża innych. Arch. rodzinne
Rodzice czteroletniej Olgi Darmograj walczą o jej życie i zdrowie. - Nasze dziecko jest jak tykająca bomba - mówią i proszą o pomoc.

O wadzie serca długo wyczekiwanego pierwszego dziecka, Aneta i Marcin dowiedzieli się w szóstym miesiącu ciąży. Poraziła ich informacja, że śmiertelność to 70-80 procent. - Świat stanął dla nas w miejscu. Zadawaliśmy sobie pytanie, dlaczego właśnie nam się to przydarza. Pozostało nam tylko prosić Boga, żeby jej nam nie odbierał - wspominają z bólem.

Dzień narodzin Olgi w sierpniu 2011 r. był początkiem walki o jej zdrowie i życie. - Po urodzeniu widzieliśmy ją może przez pół minuty, pierwsze króciutkie powitanie, policzek do policzka i tylko tyle - opowiada mama Olgi.
Dziewczynka urodziła się z połową serduszka. Pierwszą operację przeszła w piątej dobie życia. Osłabiony noworodek borykał się dodatkowo z zapaleniem płuc i kolejnymi wirusami. Dom i rodzinny Międzyrzecz maleńka Olga pierwszy raz zobaczyła dopiero w październiku. - Byliśmy szczęśliwi, ale jednocześnie pełni obaw. Nie wiedzieliśmy, co przyniesie każdy kolejny dzień - mówią rodzice.

Rok 2012 był rokiem niezliczonych badań, zastrzyków, znieczuleń. - Olga z każdym dniem traciła apetyt, przesypiała całe dnie i z trudem potrafiła wykrzesać uśmiech na swojej buzi - rodzice z rozżaleniem wspominają ciężkie dni. Wyczerpane serduszko dziewczynki nie mogło już dłużej czekać. Olga przeszła kolejną operację na początku 2013 roku.
Podczas gdy lekarze przez 13 godzin walczyli o życie dziewczynki, jej rodzice żarliwie modlili się o jej ocalenie. Udało się i po kilku tygodniach rodzina mogła wrócić do domu. - Staraliśmy się przywrócić normalność w nasze życie. Dni upływały nam na poznawaniu świata i zabawie, przeplatanej wizytami w szpitalu - mówią.

Kolejna operacja odbyła się w 2014 r. i poprawiła stan dziewczynki, jednak aby Olga mogła normalnie się rozwijać, konieczny jest jeszcze jeden, ostatni etap. - Cały czas liczyliśmy, że odbędzie się w Polsce. Aż do września 2015 roku, kiedy stan Olgi określono jako dobry, a dzieci czekają nawet po 2 lata na operację - mówią zrozpaczeni rodzice.
Czterolatka została już zakwalifikowana na operację w Niemczech, która mogłaby odbyć się jeszcze w tym roku. Problemem są jednak pieniądze. Potrzebne jest jeszcze prawie 145 tys. zł.

- Musimy zebrać w tak krótkim czasie tak ogromną kwotę pieniędzy. Chodzi o życie naszej córki, ale sami nie jesteśmy w stanie zapłacić za operację. Olga coraz bardziej się męczy, musimy ją nosić na rękach, często musi odpoczywać. To znak, że jej serce słabnie i operacja jest jej bardzo potrzebna. Prosimy, pomóżcie nam na nią wyjechać - apelują Aneta i Marcin, rodzice Olgi.

Środki na operację Olgi zbiera Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej w Warszawie. Pomóc można przelewając środki na konto fundacji: PL 17 1160 2202 0000 0000 8297 2843 z dopiskiem „Olga Darmograj” lub poprzez stronę internetową www.siepomaga.pl/pol-serca-nie-zycia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska