Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ołtarz, który zaskoczył wszystkich!

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Dariusz Markowski
- To dziwnie zabrzmi, ale jestem wniebowzięty - cieszy się proboszcz gospodarujący w kościele w Lutynce. Mieszkańcy oniemieli, a konserwatorzy zaskoczeni. Wszystko przez ołtarz.

Gdy podczas niedzielnej mszy mieszkańcy wchodzili do swojego kościoła zmieniał się wyraz ich twarzy. Rozszerzały się źrenice... A wszystko przez ołtarz. Niby stary, a jednak jak nowy. Niby nowy, a... stary.

- Ja już nie pamiętałam jaki był przed laty, może starsi - mówi sołtys Lutynki Małgorzata Wyga. - Dla mnie zawsze był taki biały, systematycznie odświeżany, ale w taki popularny sposób. Gdy zobaczyliśmy go po renowacji efekt był naprawdę porażający. Moja mamy strasznie się wzruszyła. Jak mówi zapomniała, że on tak wygląda. Bo i najstarsi opowiadają, że był taki szary, zaniedbany, cały w takich liszajach. To i wzięli farbę i odmalowali... Porządnie. Na biało.

Toruński konserwator zabytków prof. Dariusz Markowski obiecuje sobie, że przyjedzie na powtórną konsekrację kościoła. Po to, aby jeszcze raz spojrzeć na twarze ludzi. Gdy przyjechał i zaczął ponownie składać ołtarz towarzyszyło mu kilka osób z Lutynki. I cisza. Jak dodaje obserwowanie reakcji wiernych to było coś bezcennego. A później, po zakończeniu prac, ludzie nie chcieli opuścić świątyni.

- Każda praca jest wyjątkowa, tak różna, jak różni są ludzie - tłumaczy Markowski. - Często porównujemy naszą pracę do tego, co robią lekarze. Badamy i leczymy dzieła sztuki. I wielką frajdą było później zobaczyć szczęście na twarzach ludzi.

Praca była mozolna. Oryginalny urok ołtarza, który przypominał pociągnięty olejną farbą kuchenny mebel, trzeba było wydobyć spod wielu warstw farby. Dodajmy niezbyt wysokiej jakości. Przez kolejne przemalowywania, na zasadzie "żeby było porządnie", ołtarz skutecznie zatracił cechy oryginału.

- To ołtarz manierystyczny, renesansowy - dodaje konserwator. - To taka nieduża bombonierka. Często nie zdajemy sobie sprawy ze wspaniałości, które mamy na wyciagnięcie ręki. Ot, chociażby spora liczba prac Mistrza Ołtarza z Gościeszowic, które znajdują się na południu Lubuskiego.

I konserwator dodaje, że to także rola konserwatorów, którzy powinni tłumaczyć dlaczego pewne rzeczy wyglądają tak, a nie inaczej, że mają znaczenie. Często w trakcie prac konserwatorskich lub zaraz po ich zakończeniu Markowski występuje na mszach, aby uzmysłowić ludziom jak cenne rzeczy mają w swoich kościołach.

- Gdy zobaczyłam fotografie przed i po konserwatorski osłupiałam, to wprost niewiarygodna przemiana - cieszy się lubuska konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć. - Na dodatek ołtarz nie był dotąd wpisany do rejestru zabytków, bo i jego dotychczasowy wygląd nie uzasadniał objęcia szczególną ochroną. Wkrótce to się zmieni i za zgodą z księdza proboszcza wpiszemy do rejestru zabytków zarówno ołtarz jak i inne cenne elementy wyposażenia świątyni.

Do Lutynki ruszyli ludzie z bliższej i dalszej okolicy zachęceni przez księdza proboszcza. I tylko kręcą głową, a przecież w większości nie widzieli jak ołtarz wyglądał wcześniej. A mieszkańcy wsi chodzą dumni i nie żałują ani grosza oddanego na tacę.

- Jakkolwiek to zabrzmi jestem wniebowzięty - cieszy się ksiądz proboszcz Bogdan Konarzewski. I oddaje szacunek swojemu poprzednikowi, który akcję "ołtarz" rozpoczął. Nie przejął się także wszelkimi głosami w rodzaju "a po co" lub "a to tyle kosztuje"...

- Mówiono, że Lutynka, tutejszy kościół to perełka, ale nijak nie przekładało się to na rzeczywistość - dodaje ksiądz proboszcz. - Pan Markowski, nawiasem mówiąc mój krajanin, co i rusz telefonował i zachwycał się wynikami pracy. Jednak nawet ja się tego nie spodziewałem. Jestem pod wrażeniem ołtarza i reakcji parafian. Oniemieliśmy wszyscy. A nie chcę zdradzać szczegółów, ale nasz kościół będzie piękniał i wierzę, że jeszcze nas zaskoczy...

***
Według regionalisty Macieja Boryny kościół w Lutynce to prawdziwy ewenement. Poświadczony był już w XI wieku, mimo iż chrześcijaństwo zostało oficjalnie przyjęte przez Mieszka I w 996 r., to jego ukorzenianie się w społeczeństwie trwało jeszcze wiele lat. Pierwsze udokumentowane kościoły pojawiają się w regionie w XII i na pocz. XIII wieku i ma to związek z kolonizacją niemiecką. Powstanie w Lutynce drewnianego kościółka w 1083 r. każe badaczom spojrzeć na słowiańskie dzieje na tym terenie przez inny pryzmat.

W Lutynce lub jej pobliżu musiał istnieć znaczący ośrodek osadniczy wraz z siedzibą lokalnej władzy (mieszkańcy Lutynki mogli zostać schrystianizowani jeszcze przed rokiem 996. I zapewne wzgórze, na którym posadowiono kościół, było wcześniej świętym miejscem pogańskiego kultu. Tak bowiem czyniono, by odwieść lud od dawnych wierzeń.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska