Nemanja Nikolić (Węgry, Chicago Fire)
Bogiem a prawdą to były snajper Legii Warszawa z walki o Mundial wypisał się sam. Otóż postanowił nie przyjechać na zgrupowanie przed ostatnimi meczami. W wydanym oświadczeniu napisał, że jego klub ze Stanów notuje świetny sezon i chciałby, żeby tak pozostało, dlatego tylko temu wyzwaniu postanawia się poświęcić. Bez niego Węgry przegrał z Portugalią 0:1. Nie mają już żadnych szans nawet na baraże.
Naby Keita (Gwinea, RB Lipsk)
Współtwórca wspaniałego sukcesu jakim było wicemistrzostwo Niemiec z beniaminkiem z Lipska. W kadrze narodowej jeszcze jednak nie natrafił na równie obiecujących pomocników, toteż bez niespodzianki turniej obejrzy w telewizji. W afrykańskiej grupie A sprawa awansu rozstrzygnie się między Tunezją a Demokratyczną Republiką Kongo.
David Alaba (Austria, Bayern Monachium)
To jeden z najbardziej uniwersalnych zawodników jeśli chodzi o drużynę Bayernu i samą kadrę Austrii. Potrafi zagrać na kilku pozycjach; od boków obrony, przez środek, na skrzydłach i środku pola kończąc (dorównać próbuje mu w tym ostatnio Joshua Kimmich). Jest wyceniany na prawie 40 mln euro, ale na MŚ nie zagra. Jego Austria zawaliła eliminacje. W wyrównanej grupie z Serbią czy Irlandią uzbierała tylko 9 punktów w 8 meczach. To klęska porównywalna do tej na Euro 2016.
Jose Rondon (Wenezuela, West Brom)
Dla reprezentacji nigdy nie strzelał wiele goli, ale nie zmienia to faktu, że przed eliminacjami kibice oczekiwali od niego więcej niż jedno trafienie. Wart 15 mln euro napastnik nie był w stanie pomóc w silnie obsadzonej grupie Ameryki Południowej. Jego Wenezuela na dwa mecze przed końcem zajmuje ostatnią lokatę z ledwie 8 punktami w 16 spotkaniach. Może w następnych kwalifikacjach poradzi sobie lepiej? Na MŚ jeszcze nigdy nie wystąpiła.