Opozycja zaprezentowała pakt senacki. Roman Giertych i Ryszard Petru nie znaleźli się wśród kandydatów do Senatu

Kandydatów zaprezentowali współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń, przewodniczący PO Donald Tusk, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oraz przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia.

Pod koniec lutego przedstawiciele: KO, Polski 2050, Nowej Lewicy, PSL oraz Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski” podpisali deklarację zawarcia w najbliższych wyborach parlamentarnych tzw. paktu senackiego.

Poseł Lewicy, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek, który ze strony ugrupowania negocjował pakt senacki, pytany przez i.pl o to, czy w kolejnej kadencji zjednoczona w Senacie opozycja ma zamiar powiększyć swój stan posiadania, odpowiedział, że ma taką nadzieję. – Wystawiamy 100 kandydatek i kandydatów. Rozmowy trwały parę miesięcy. Wybieraliśmy tę setkę z ponad 300 zgłoszonych kandydatów przez wszystkie partie paktu senackiego. Mam więc nadzieję, że tak będzie. Chociaż dzisiaj polityka jest tak dynamiczna, że nie wiadomo właściwie, jakie będą wyniki wyborów i czego należy się spodziewać. My wierzymy, że powiększymy stan senatorów, jeżeli chodzi o demokratyczną opozycję do przynajmniej 60 – mówił.

Dopytywany, dlaczego na listach paktu senackiego nie ma Romana Giertycha, poseł Lewicy wyjaśnił, że nikt go nie zgłosił. – Obserwowaliśmy różne doniesienia medialne, ale żadna z partii politycznych nie zgłosiła Romana Giertycha. Prawda jest taka, że będzie wiele takich przypadków, że ktoś będzie zakładał swój komitet i będzie startował, ma do tego prawo. My przestrzegamy, bo kto nie będzie z kandydatów miał loga paktu senackiego, to znaczy, że jest pomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości i rozbija pakt senacki. Z tego powodu nie sądzę, żeby Giertych w ogóle myślał o kandydowaniu – dodał.

Pytany zaś o kandydaturę Ryszarda Petru, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy powiedział, że tego nazwiska także nie ma na listach paktu senackiego. – Petru nie wyraził zgody na kandydowanie w tym okręgu, który pakt mu proponował – wyjaśnił.

Poseł Lewicy pytany o kandydatury Małgorzaty Kidawy Błońskiej oraz Grzegorza Schetyny z PO do Senatu i o to, czy były one negocjowane od dłuższego czasu, czy pojawiły się w ostatniej chwili, wyjaśnił, że Platforma Obywatelska miała absolutnie do tego prawo. – Myśmy sygnalizowali, jeżeli chodzi o Warszawę, że tutaj jednak dobrze by było, żeby były też kandydatki, a nie tylko sami kandydaci. To było bardzo ciepło przyjmowane przez PO. Te dwa nazwiska się pojawiły parę dni wcześniej. Natomiast założenie było takie, że jeżeli w danym okręgu wcześniej jest jakieś nazwisko np. obecnego senatora, to my szanujemy decyzję PO, że obecnego senatora chce przesunąć do Sejmu, a w to miejsce daje innego kandydata. Tak się w tych przypadkach stało – podkreślił.

Dariusz Wieczorek pytany o to, czy kandydatem na marszałka Senatu będzie były RPO Adam Bodnar, powiedział, że nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu. – Takie informacje pojawiały się w mediach, ktoś je wypuścił zupełnie niepotrzebnie. Najpierw trzeba wygrać, a później się będzie wybierało marszałka – mówił.

rs