Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orzeł z Międzyrzecza przeszedł do historii i ma apetyt na awans do trzeciej ligi

Dariusz Brożek
Podczas sobotniego meczu ze Stalą Tomasz Sobczak (w środku z piłką) grał tylko w drugiej połowie. Jednego z goli zdobył asekurujący go Adrian Kinal.
Podczas sobotniego meczu ze Stalą Tomasz Sobczak (w środku z piłką) grał tylko w drugiej połowie. Jednego z goli zdobył asekurujący go Adrian Kinal. fot. Dariusz Brożek
W jesiennej rundzie piłkarze z Międzyrzecza wygrali wszystkie spotkania i po raz pierwszy w dziejach klubu zakończyli rozgrywki z kompletem punktów. Teraz działacze, zawodnicy i kibice ostrzą sobie zęby na awans.

Sobotnie zwycięstwo z sulęcińską Stalą 7:1 ukoronowało pasmo sukcesów międzyrzeckich piłkarzy. Rozgrywki zakończyli z kompletem 45 punktów. Są w bardzo wygodniej sytuacji, gdyż mają dziesięć ,,oczek'' przewagi nad drugą w tabeli Spójnią Ośno Lub. - Po raz pierwszy w dziejach klubu i czwartej ligi zawodnicy wygrali wszystkie spotkania jesiennej rundy. Przeszliśmy do historii - cieszy się dyrektor klubu Henryk Stawasz.

Zawodnicy zapowiadają, że z podobnym wynikiem zakończą rundę rewanżową. Skąd ta pewność? - Większość z nas grała w wyższych ligach, w dodatku jesteśmy zgranym zespołem. Wiosna będzie nasza - zapewnia Tomasz Sobczak.

W niedzielę sukces podopiecznych Dariusza Borowego powtórzyli ich koledzy z drugiego zespołu Orła. Na własnym boisku wygrali bratobójczy derbowy pojedynek z Faworem Bobowicko 2:1 i zakończyli rundę na pierwszym miejscu tabeli A klasy.

Został tylko finiszD

ziałacze nie kryją apetytu na trzecią ligę. Liczą na to również sami zawodnicy. Podczas jesiennych rozgrywek udowodnili, że awans jest w zasięgu ich rąk. Lub raczej nóg. Ale czy klub z niespełna dwudziestotysięcznego miasteczka stać na trzecioligowe rozgrywki?
- A dlaczego nie - odpowiada pytaniem Paweł Czop, prezes MKS Orzeł.

Przed dwoma laty zarząd wyznaczył sobie i zawodnikom cel: wprowadzić zespół do trzeciej ligi. Teraz wszystko zależy od finiszu. Prezes zaznacza, że obecna pozycja klubu to pokłosie ciężkiej pracy piłkarzy i trenerów. - Oraz pomocy władz samorządowych i miejscowych przedsiębiorców, którym gorąco dziękujemy - dodaje.

Pierwszy krok już zrobili

Lokomotywą pierwszego składu jest napastnik Paweł Cygan, który podczas 13 spotkań zdobył 18 bramek. Na boisku wspiera go m.in. pomocnik Adrian Kinal - zdobywca 17 goli, bramki zaś bronią Jacek Gireń i Robert Kukuska.

Niektórzy z miejscowych kibiców wytykają jednak szkoleniowcom, że zbudowali zespół w oparciu o zaciężną armię ,,najemników'', którzy nie są związani z Międzyrzeczem. Co na to prezes?

- Staramy się zmieniać te proporcje na korzyść miejscowych zawodników. Zaczęliśmy od pierwszego kroku, czyli szkolenia młodzieży - mówi P. Czop.

Postawili na młodzież

Kolejną chlubą i ,,tajną bronią'' Orła jest pięć drużyn dziecięcych i młodzieżowych. Na treningi przychodzi aż 140 chłopców, którzy tajniki futbolu zgłębiają pod opieką Łukasza Iwińskiego i Krzysztofa Jedynaka oraz zawodników Roberta Połomki, Tomasza Sobczaka i Łukasza Kwiatkowskiego.

Żaden międzyrzecki klub nie ma takiego kadrowego zaplecza. W czasie wakacji 80 adeptów futbolu uczestniczyło w zgrupowaniu w Niechorzu. Wielu z nich pierwszy raz było nad Bałtykiem. Teraz działacze planują otworzyć szkółkę żaków, czyli chłopców w wieku sześciu i siedmiu lat.

- Nie wszyscy będą grać w ligowych zespołach. Liczy się jednak również to, że systematycznie przychodzą na treningi i biegają za piłką, zamiast się nudzić i psocić - zaznaczają ich trenerzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska