Nie, pani Elżbieta nie dostała nagrody. Przyjechała do naszej redakcji w Zielonej Górze razem z laureatką plebiscytu Beatą Pyzą. - To moja bohaterka - mówiła przez łzy Elżbieta Krupowicz. Gdy jesienią zeszłego roku Krupowiczom z Deszczna pod Gorzowem nocą spalił się dom, zapukali do drzwi sąsiadki. - Stali w piżamach, najmłodszy w samych majtkach - wspominała wczoraj pani Beata, która decyzją kapituły została Lubuszanką Roku 2013.
Dlaczego? Sześcioosobowej rodzinie zapewniła nocleg i wyżywanie, a potem mieszkała z nimi i ze swoją rodziną przez miesiąc i trzy dni. - Tyle było trzeba, żebyśmy jakoś stanęli na nogi. Beata jest lepsza niż lekarz i psycholog - łkała pani Elżbieta. Beata Pyza przy pomocy córki Sandry (też była na uroczystości) wywołała piękną lawinę pomocy dla Krupowiczów. Wykorzystały media społecznościowe, maile, komórki, pocztę pantoflową. - Z Francji przyszła wanna, z Holandii dary, fani Stali Gorzów zrobili tyle paczek, że część oddaliśmy pomocy społecznej... Moi sąsiedzi w listopadzie będą mieli odbudowany dom, a już dziś mają do niego dosłownie wszystko - mówiła Beata Pyza. Przed dwoma laty zwalczyła nowotwór. Obiecała sobie wtedy, że "drugim życiem" musi się dzielić. Przy naszym redakcyjnym stole dogadała się w poniedziałek z Grzegorzem Ignatowiczem, że będzie też pomagała w fundacji Mam Marzenie, która zajmuje się ciężko chorymi dziećmi.
Ignatowicz ze Starego Polichna w gminie Santok jest wolontariuszem tej fundacji i lokalnym człowiekiem orkiestrą. Jak robi grill dla mieszkańców, to przy okazji zbiera pieniądze na chorego chłopca. Jak organizuje kino letnie, to za pieniądze z popcornu kupuje zeszyty dla potrzebujących uczniów. Ignatowicz ma 28 lat, własny biznes i piekielny napęd do działalności społecznej, za który wyróżnili go w naszym plebiscycie i Czytelnicy, i regionalna kapituła. Taki sam napęd i jeszcze ogromne poczucie humoru zaprezentowali Janusz Rutkowski (wyróżniony przez Czytelników) i ojciec Grzegorz Marszałkowski (wyróżniony przez kapitułę). Rutkowski jako katecheta z Gimnazjum nr 1 w Międzyrzeczu prowadzi koło Caritas. - Ciągle komuś pomagamy. Teraz, jak tu siedzimy, też trwa pakowanie paczek - mówił pan Janusz wraz z licealistką Lilą Hildebrandt.
- W pierwsze piątki miesiąca zamiast tacy wystawiamy w kościele koszyk na dary. Najpierw mały, potem większy, o ostatnio to był już kosz na bieliznę tak ciężki, że dziewczyny ledwo go niosły - mówił pan Janusz. O. Marszałkowski, proboszcz parafii kapucynów w Nowej Soli, to organizator m.in. wielkanocnego "Biegu do pustego grobu". Rok temu startowało w nim 336 uczestników, teraz jest już ponad 400 zgłoszeń. - I wszyscy się zawsze zastanawiają, czy mogą wyprzedzić proboszcza - śmiał się o. Marszałkowski. Najbardziej cichy na uroczystości był gorzowianin Nikodem Jędryczko, którego Lubuszaninem Roku 2013 mianowali Czytelnicy. W lutym zeszłego roku wyratował dwóch chłopców spod lodu, po czym jakby nigdy nic pojechał do domu. O jego wyczynie dowiedzieliśmy się przypadkiem, a i w poniedziałek pan Nikodem nie opowiadał o tym za dużo: - Dociera to do mnie jak przez mgłę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?