Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto nasz mistrz kierownicy!

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Piotr Białkowski zakończył sezon rajdowy w wielkim stylu.
Piotr Białkowski zakończył sezon rajdowy w wielkim stylu. Małgorzata Trzcionkowska
Piotr Białkowski wraz ze swoją ekipą wywalczył pierwsze miejsce w swojej grupie i drugie w klasyfikacji generalnej rajdu po bezdrożach naszych poligonów.

W Żaganiu rozegrała się walka o ostatnie punkty w klasyfikacji generalnej sezonu rajdów terenowych 2014, Baja Inter Cars. Naszą wielką nadzieją był Maciej "Albin" Albinowski, który pojechał w rajdzie na zbudowanym przez siebie quadzie. - To ciężka maszyna, która sprawdziła się na bezdrożach rajdu Dakar - powiedział nam. - Jest trochę zbyt ciężka, jak na nasze warunki, z tego powodu jestem w trakcie konstruowania nowej, która będzie się lepiej sprawdzać w naszych warunkach.

Maciej Albinowski liczył, że uda mu się zdobyć odpowiednią ilość punktów, żeby zakończyć sezon z tytułem mistrza Polski w swojej grupie. Niestety, te plany pokrzyżowała wywrotka na poligonie na Karlikach, podczas której zawodnik doznał silnych potłuczeń, co udaremniło jego marzenia. Na szczęście mimo wypadku zdobył w sezonie wystarczającą ilość punktów, aby zdobyć tytuł wicemistrza Polski w swojej klasie quadów.

Team z Wiechlic

Apetyty kibiców zaspokoił Piotr Białkowski, przedsiębiorca z Wiechlic, który jest licencjonowanym kierowcom rajdowym. Jego pilotem w Żaganiu był Bartosz Momot. Szefem jego serwisu jest Piotr Sówka, serwisantem Wojciech Dytko. - To ostatni rajd w tym sezonie, który przyniósł nam sukces - stwierdza mistrz. - Mogę jedynie zaznaczyć, że będąc mieszkańcem tego terenu nie miałem żadnych forów, z powodu poznania trasy. Na przykład trasa w Wiechlicach zupełnie inaczej wygląda, gdy jeżdżę nią do pracy, a inaczej w czasie rajdu. Warunki też zmieniały się w trakcie jazdy. Jestem wdzięczny mojej ekipie, bo sama jazda to nie wszystko. Na sukces składa się praca całego zespołu i przychodzi, gdy wszystkie elementy ze sobą grają.

Piotr Białkowski nie ma sponsora strategicznego. Swoją pasję realizuje dzięki firmie, którą zarządza.

Sportowe potwory

Rajdy terenowe nie są tanim sportem. Najtańszy samochód kosztuje ponad 100 tys. zł. Ale mini, którym jeździ Krzysztof Hołowczyc kosztuje milion euro.

Pan Piotr na rajdach porusza się hummerem H3 evo. Śmieje się, że to bardzo niewygodne auto. - W środku jest bardzo głośno, rzuca na wybojach, a człowiek jest sztywno przypięty pasami - wylicza. - Gdy przesiadam się do prywatnego auta, to czuję komfort.

Według rajdowca zwykły samochód nie pokonałby nawet krótkiego odcinka rajdu. Pojazdy jeżdżące po bezdrożach mają specjalne wzmocnienia. Palą przeciętnie około 50-60 litrów paliwa na 100 km. Na szczęście nie potrzebują specjalnych mieszanek i można je zatankować na zwyczajnej stacji benzynowej.

Żagań dobrze oceniony

W żagańskim rajdzie wzięło udział ok. 60 załóg z całego kraju, a także z Czech. Zawodnicy zgodnie oceniali, że organizatorzy, PZMot przygotowali się bardzo dobrze. - Trasa była świetna i dobrze opisana - komentuje Andrzej Derengowski, który wraz z Małgorzatą Kosińską zajął drugie miejsce w grupie open. Dużo prostych, na których można się było rozpędzić. Taki prawdziwy cross-country. Zaskoczyły nas jedynie głębokie kałuże. Ale z punktu widzenia kierowcy - super.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska