Gdy cztery lata temu Weronice wycięto rdzeniaka mózgu. Nikt nie przypuszczał, że ośmiolatka przestanie chodzić. Tuż po zabiegu była bardzo słaba, sporo czasu przeleżała w łóżku. Wcześniej też miała zaburzenia równowagi, lekarze długo nie mogli zdiagnozować choroby. Dopiero szczegółowe badania wykazały nowotwór. Dziewczynka w ciągu trzech dni znalazła się na oddziale neurochirurgii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Potem przyszedł czas na wyczerpującą chemioterapię. Pokonała chorobę, jeździ z rodzicami systematycznie na badania. Jest pod czujną opieką specjalistów. Guz usunięto w całości. Ale od tamtego czasu Weronika nie chodzi. Porusza się przy pomocy wózka inwalidzkiego. Tylko w domu przemieszcza się na czworaka. Prowadzanie córki do szkoły to obowiązek mamy. Rano obie jadą autobusem, po południu wracają piechotą. A dokładniej piechotą idzie pani Magdalena i pcha wózek.
- Co pół roku Weronika ma robiony rezonans i jest dokładnie badana pod kątem przerzutów. Ostatnio przestraszyliśmy się, bo znów zaczęła wymiotować. Na szczęście wszystko jest w porządku. Zdaniem lekarzy nie ma przeciwwskazań, by córka stanęła na nogi - mówi Magdalena Czubak. - Dziwią się, że jeszcze samodzielnie nie chodzi. Ale ona ma jakąś barierę, po prostu boi się chodzić. Mówi o zawrotach głowy, pogorszył się jej słuch. To dlatego od września uczęszcza do Ośrodka dla Dzieci z Wadami Słuchu i Mowy. Rodzice 12-latki przykutej do wózka, nie próżnują i robią co mogą, by stanęła na nogi. Codziennie godzinę spędza na stacjonarnym rowerze i stawia kroki przy pomocy chodzika. Prowadzana jest też na prywatną rehabilitację, bo na tę w ramach NFZ, czeka się nawet kilka miesięcy.
- Szansą dla małej byłby turnus rehabilitacyjny, ale nie stać nas na taki wyjazd nawet z dofinansowaniem, które dostałybyśmy z PFRON - przyznaje M. Czubak.- Za pobyt musiałabym dopłacać jakieś 3,5 tys. zł. Dlatego zrezygnowałyśmy. Pensja męża wystarcza na podstawowe potrzeby. A mamy jeszcze syna. Dlatego będziemy wdzięczni za każdą złotówkę. To dla nas naprawdę wielka rzecz. Dla Weroniki to nadzieja na normalne życie.
Zbiórka, którą tradycyjnie organizuje na dwu żarskich cmentarzach w czasie Święta Zmarłych Stowarzyszenie Tobie i Miastu, przeznaczona będzie właśnie na rehabilitację Weroniki.
- To już czwarta nasza akcja,. Co roku spotykamy się z wielkim zrozumieniem ludzi odwiedzających groby najbliższych, ludzi którzy nie żałują grosza, by wesprzeć potrzebujące dzieci - mówi Edyta Gajda, prezes TiM. - Liczymy, że w tym roku nie będzie inaczej i ludzie otworzą swoje serca i portfele. W jutrzejszej akcji, na obu żarskich cmentarzach będzie uczestniczyło 30 wolontariuszy. Będą też nauczyciele i uczniowie żarskich szkół. Zbiórka potrwa od 10.00 do 16.00.
Trzy lata temu do puszek zebrano ponad 13 tys. zł na rzecz Eli Mierzwiak, której również usunięto guza mózgu. W zeszłym roku zebrano ok. 10 tys. zł na kupno łóżka dla niepełnosprawnej Julii Kowalczyk i na turnus rehabilitacyjny dla Bartka Wojtczaka, sześciolatka chorego na dystrofię mięśni szkieletowych, uniemożliwiających oddychanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?