Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Kazimierz sam wyremontował swój dom. Teraz chce, żeby gmina oddała mu pieniądze

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
- Prosiłem gminę o remont, ale nie mogłem się doczekać, to sam to zrobiłem - mówi Ptaszyński
- Prosiłem gminę o remont, ale nie mogłem się doczekać, to sam to zrobiłem - mówi Ptaszyński
Kazimierz Ptaszyński z Trzebul choruje na stwardnienie rozsiane. Na swój koszt wymienił okna, zrobił podłogi. Wziął na to pożyczkę. Chciałby, by gmina pomogła, bo to jej lokal.

Na skraju wsi stoi stary dom, niegdyś należał do Państwowego Gospodarstwa Rolnego. Od trzech lat to własność gminy. Są to mieszkania socjalne. W jednym z nich mieszka Kazimierz Ptaszyński, inwalida pierwszej grupy. Z trudem chodzi z kuchni do pokoju.

- Zaciekało tu, na podłodze był piach - opowiada. - Gmina wymieniła dach, wylała betonowe posadzki. Ale i tak ciężko było mieszkać w takich warunkach. Spałem w kuchni. Okna stare, wypaczone, wilgoć i zimno. Musiałem coś z tym zrobić.
Wziął pożyczkę, ludzie ze wsi pomogli i mieszkanie wypiękniało. Są trzy nowe, plastikowe okna, na podłodze gumoleum przypominające deski, ściany wygładzone i pomalowane na jasne kolory.

- Jeszcze kuchnia nie jest do końca zrobiona, ale i tak w porównaniu z tym co było, to luksus - mężczyzna macha ręką i zaprasza do pokoju.

Ktoś po mnie to weźmie

- Prosiłem gminę o remont, ale nie mogłem się doczekać, to sam to zrobiłem - opowiada mężczyzna. - Chcę trochę pomieszkać jak człowiek, w normalnych warunkach. A przecież to i tak nie mój lokal, wróci do gminy, gdy mnie już nie będzie…

Teraz T. Ptaszyński domaga się zwrotu poniesionych kosztów. Byłby zadowolony, gdyby mu trochę więcej niż połowę gmina dała.

- Proponowali, że nie będę musiał płacić czynszu. Ale on wynosi 21 zł. To ile ja musiałbym żyć, żeby doczekać całej spłaty - dodaje. - A mnie pieniądze są teraz potrzebne, bo pożyczkę trzeba spłacić, leki wykupić no i na jedzenie mieć.

Nie poprosił o zgodę

Wójt gminy Dąbie Krystyna Bryszewska podkreśla, że błędem było to, iż pan Ptaszyński nie złożył wniosku do gminy, lecz remont przeprowadził samowolnie. Z tego względu trudniej mu teraz pomóc.

- Chcieliśmy zaniechać poboru czynszu, ale Regionalna Izba Obrachunkowa nam ten pomysł zakwestionowała - mówi K. Bryszewska. - Teraz razem z panią mecenas szukamy rozwiązań prawnych, które pozwolą nam w jakiś sposób pomóc mieszkańcowi Trzebul. Pewne jest to, że nie zostawimy go samego, bo przecież te pieniądze nie zostały zmarnowane. Potrzebujemy jednak czasu, by wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującym prawem.

- Chcemy też wykupić teren, by usytuować tam szambo dla mieszkańców całego budynku i zapewnić im godziwe warunki sanitarne - dodaje wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska