Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Aleksandra zdobyła pieniądze z Unii i otworzyła bar w Żarach

Janczo Todorow
Bar to oczko w głowie Aleksandry Nowak. Chociaż z mężem prowadziła jeszcze inne biznesy, teraz skupia się na gastronomii (fot. Janczo Todorow)
Bar to oczko w głowie Aleksandry Nowak. Chociaż z mężem prowadziła jeszcze inne biznesy, teraz skupia się na gastronomii (fot. Janczo Todorow)
W lipcu ubiegłego roku pani Aleksandra Nowak z mężem Jarosławem przejeżdżali koło Inkubatora Przedsiębiorczości w Żarach. Zauważyli puste pomieszczenia i wywieszkę, że można je wydzierżawić. Dziś prowadzą tu własny biznes.

Początkowo pomyśleli o salonie kosmetyczno-fryzjerskim, ale przypomnieli sobie, że kiedyś był tu bar. Postanowili nie zmieniać branży.

Ekspres ruszył

Co było potem? Do Sebastiana Bortnika, prezesa Fundacji Przedsiębiorczość, poszli załatwić formalności. Przy okazji dowiedzieli się, że można napisać projekt i starać się o dotację z Unii Europejskiej. W napisaniu wniosku pomogła im Alicja Wójcik razem z Jadwigą Pieczyrak z biura doradztwa europejskiego w Żarach. Potem Nowakowie złożyli dokumenty w Urzędzie Marszałkowskim, a w listopadzie zeszłego roku przyznano im dotację - połowę kosztów inwestycji.

Pan Jarosław zajął się remontem baru. Potem doszedł sprzęt oraz meble. Nowakowie zatrudnili trzy pracownice: dwie kucharki i pomoc kuchenną. 17 marca bar Ekspres ruszył.

- Już pierwszego dnia mieliśmy wielu klientów, a będzie ich więcej, bo na nasze domowe i niedrogie dania mogą sobie pozwolić nawet bezrobotni, którzy do pośredniaka obok przychodzą po zasiłek - twierdzi właścicielka lokalu.

Najlepszy interes

Bar Ekspres to ukochane dziecko Nowaków, ale już wcześniej małżeństwo prowadziło własne biznesy. 13 lat temu postanowili wydzierżawić restaurację Myśliwską w Wymiarkach. Interes się kręcił, do restauracji zachodzili myśliwi, na dodatek dewizowcy, nie można było narzekać. Potem Nowakowie zaczęli handlować na bazarze w Przewozie, a restaurację wykupili i przerobili na sklep spożywczy, który prosperuje do dziś. Potem był drugi sklep w Witoszynie Dolnym i kwiaciarnia w Wymiarkach.

Kiedy dwa lata temu wycofali się z Przewozu, postanowili wypłynąć na głębokie wody w Żarach. I udało się. - Ten bar to było moje marzenie. Teraz skupiam się na nim. Mąż mi pomaga, załatwia sprawy techniczne, rachunki, księgowość. Za to w domu mogę liczyć na mamę. Bez niej ani rusz - mówi pani Aleksandra, mam 18-letniego Tomasza, który w tym roku zdaje maturę, oraz 8-letniego Maćka, który chodzi do szkoły społecznej w Żarach.

- Młodym, którzy chcą założyć własny biznes radzę, żeby się nie zastanawiali, przygotowywali projekty i starali się o dotacje zachęca pani Aleksandra.

 

 

PIENIĘDZY NIE TRZEBA ODDAWAĆ

Na remont, zakup sprzętu i mebli Nowakowie wydali około 200 tys. zł. Dotacja, którą dostali z Unii Europejskiej, to połowa tej kwoty. Nie będą musieli oddawać pieniędzy, jeśli bar utrzyma się minimum przez trzy lata.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska