Stacjonująca w Międzyrzeczu i w Wędrzynie 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana to największy zakład pracy w powiecie. W ostatnich latach przedstawicielki płci pięknej przełamały tam dominację mężczyzn. Obecnie mundury z naszywkami elitarnej brygady nosi 37 pań, a kolejne 36 - w tym kilkanaście stażystek - pracuje w administracji na cywilnych stanowiskach.
Kobiety są ratowniczkami, lekarkami i psychologami, ale służą też na stanowiskach bojowych. Dowodzą plutonami, szkolą żołnierzy i biorą udział w misjach. - Mamy takie same prawa i obowiązki jak mężczyźni - zaznacza ppor. Magdalena Goliszek, rzeczniczka prasowa dowódcy brygady.
Były życzenia i kwiaty
Z okazji swojego święta panie spotkały się w międzyrzeckim Klubie Garnizonowym, gdzie w imieniu dowódcy Czarnej Dywizji gen. dyw. Mirosława Różańskiego oraz dowódcy ,,siedemnaastej'' gen. bryg. Sławomira Wojciechowskiego życzenia złożył im zastępca dowódcy brygady płk Tomasz Domański. Były słodkości i kawa.
- Dziękuję wszystkim paniom za ciężką pracę. Życzę wszystkiego najlepszego i jeszcze więcej uśmiechu, którego na co dzień nam nie brakuje, właśnie dzięki wam - podsumował spotkanie płk Domański.
Pani Matylda dowodzi załoga armaty
Panie na etatach cywilnych zajmują się finansami, sprawami personalnymi i logistycznymi brygady. W sekcji personalnej od kilku lat pracuje np. Agnieszka Buda. Szafy w jej kancelarii mieszczą ponad dwa tysiące teczek z aktami personalnymi. O sprawy finansowe można zawsze zapytać Jadwigę Lachman - dyplomowaną ekonomistę, która jest prawa ręką głównego księgowego.
W Wędrzynie kpr. Matylda Ciachla dowodzi załogą armaty przeciwlotniczej ZU 23. - Załoga liczy sześciu żołnierzy. Dowódcę, kierowcę, celowniczego i trzech żołnierzy obsługi - wylicza pani Matylda.
Politolog dowodzi plutonem
Poligonowe szkolenia to chleb codzienny ppor. Martyny Fedro, która od kilkunastu miesięcy dowodzi plutonem. Zapewnia, że w pracy przydają się studia cywilne, które ukończyła przed założeniem munduru. Jest politologiem.
- Na początku myślałem, kobieta? I w dodatku dowódca? Robiliśmy zakłady z kolegami, ile pani porucznik z nami wytrzyma. Nikt z nas nie wygrał. Zaskoczyła nas swoją wytrwałością, sumiennością i rzetelnym podejściem do pracy - mówi o niej st. kpr. Łukasz Mohort.
Słaba płeć?
Zdaniem psychologa por. Anny Mazur, kobiety są bardziej odporne psychicznie. - A praca w wojsku to przecież służba związana niejednokrotnie z sytuacjami stresowymi i tutaj możemy okazać się dużo lepsze niż mężczyźni - twierdzi.
Por. A. Mazur etap dowodzenia ma już za sobą. Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Po studium oficerskim w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu przez trzy lata dowodziła plutonem rozpoznawczym. To elitarny pododdział, przeznaczony do szczególnie niebezpiecznych i trudnych zadań.
W trakcie służby wielokrotnie uczestniczyła w zajęciach górskich, wspinaczce czy zgrupowaniach rozpoznawczych. Na misji w Iraku zdobywała doświadczenie jako oficer sekcji operacyjnej w zespole planowania i współdziałania. Obecnie jest psychologiem w 17. WBZ.
W Iraku poznała swoje mocne strony
Największy odsetek pań mundurowych pracuje w służbach medycznych. Wśród żołnierzy niosących pomoc są lekarki, ratowniczki medyczne i sanitariuszki. St. kpr. Ewa Łazarz po misji w Iraku mówi, że wyjazd był okazją do zdobycia ogromnego doświadczenia, poznania siebie, swoich słabości i mocnych stron.
St. kpr. Beata Wiśniewska zapewnia, że pracy wojsku nie zamieniłaby na żadną inną. Ukończyła Liceum Medyczne w Sulęcinie, wielokrotnie w trakcie służby brała udział w kursach ratownictwa i udzielania pierwszej pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?