184 spotkania w barwach Śląska
Dla Wojskowych rozegrał w sumie 184 spotkania, w których zdobył 41 bramek. To - jak podają różne źródła - szóste lub siódme miejsce na liście wszech czasów.
Jak to się stało, że został piłkarzem Śląska?
[b]ŚPIEWOK: W SZATNI ZAWSZE KTOŚ SIĘ PRZEPYCHAŁ. MY POTEM SZLIŚMY ZA SOBĄ W OGIEŃ (rozmowa z 2011 roku)
Jak to się stało, że został Pan piłkarzem Śląska Wrocław?
Trafiłem do tej drużyny przypadkowo. Z Górnikiem Katowice byłem mistrzem Polski w... hokeju na lodzie. To była wtedy jedna z najlepszych ekip w Polsce. W tym samym czasie grałem też w III lidze w piłkę. Klub mi pomagał,bo na Śląsku była bieda. Ojca w czasie wojny wywieźli do Niemiec i tam zginął. Została nas piątka rodzeństwa. Na początku miałem trafić do koszar do Warszawy, ale ostatecznie przywieźli mnie tutaj i zostałem. Zamiast jeździć na łyżwach, zacząłem grać w piłkę. Potem podpowiadałem we Wrocławiu, kogo warto z Górnego Śląska tu ściągnąć.
Historyczna drużyna 1964
Jak Pan wspomina drużynę, która w czerwcu 1964 roku wywalczyła pierwszy, historyczny awans do pierwszej ligi?
Przede wszystkim mieliśmy kapitalną atmosferę. Jak wszyscy szli do kawiarni, to nikt się nie wyłamywał. Zawsze były takie "posiedzenia". A za wejście do pierwszej ligi dostaliśmy po 1000 zł i jakiś talon.
Zawodnicy się poprzepychali - co w tym takiego?
Jakiś czas temu z szatni Śląska Wrocław wyciekła informacja, że po meczu pobiło się dwóch piłkarzy. U was też dochodziło do takich ostrych różnic zdań?
Zawodnicy się poprzepychali - co w tym takiego? Od zawsze tak się zdarzało. W naszej szatni dochodziło do podobnych zdarzeń. Najważniejsze było jednak to, że i tak jeden za drugim skoczyłby w ogień. Gdy wychodziliśmy na boisko, to była walka. No i tłumy kibiców - na Oporowskiej czy Stadionie Olimpijskim. Nawet jak człowiek odniósł czasem kontuzję, to owijał nogę i grał dalej. Do tego jeszcze trener Władysław Giergiel, który nas prowadził i był jak ojciec. Treningi to nie wszystko. Ważna jest atmosfera. To tak trochę jak z naszą reprezentacją - jest dwudziestu zawodników i trzeba zrobić dobry klimat. Dopiero wtedy można osiągać korzystne wyniki. To istotny element. Dlatego media nie powinny tak mocno rozgłaśniać takich wydarzeń, bo to psuje nastroje wokół drużyny.