Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PePe i długo nic

Marcin Łada
Choć Piotr Protasiewicz dobrze wywiązuje się z roli lidera, jeden zawodnik nie może wygrać meczu
Choć Piotr Protasiewicz dobrze wywiązuje się z roli lidera, jeden zawodnik nie może wygrać meczu fot. Krzysztof Łokaj/Nowiny
Iversen prezentuje poziom pierwszoligowca, a Hamill to zupełna klapa.

Czy tylko Piotr Protasiewicz umie przełożyć się na ekstraligę? Sądząc po wynikach dwóch pierwszych meczów, inni potrzebują jeszcze sporo czasu, by dojrzeć do elity. Ale czy zdążą?

Dlaczego mieliśmy wygrać w Rzeszowie? Bo Marma Polskie Folie ma słabych juniorów, pewniakiem jest tylko Nicki Pedersen, a Rafał Dobrucki jeszcze leczy kontuzję. Miejscowi fani mieli także wątpliwości, jak zaprezentuje się Scott Nicholls, który dopiero w sobotę zapoznawał się z tamtejszym torem.

Kulą w płot
Nasz skład, po kontuzji Fredrika Lindgrena, także nie był optymalny. Ale wszyscy zakładali, że trener Jan Grabowski awaryjnie skorzysta z zastępstwa zawodnika i załata dziurę. Zielonogórski szkoleniowiec tak właśnie zrobił, ale dokonał jeszcze jednej korekty. W miejsce słabiej dysponowanego Zbigniewa Sucheckiego, wstawił Billy'ego Hamilla. "Suchy" przyjechał jednak do Rzeszowa, a Grabowski dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania uzasadnił, że wcale nie musi korzystać z "zz". Ostatecznie wystartował Amerykanin.

O ile zastępstwo zdało egzamin i koledzy przywieźli za Lindgrena dziewięć "oczek", o tyle "Pocisk" zawiódł na całej linii. Przegrywał starty, a na dystansie objechał go nie tylko Nicholls, ale nawet junior miejscowych.

- Rzeszowski tor nie należy do moich ulubionych. Potrzebowałem dużo czasu, żeby się do niego dopasować - wyjaśnił po spotkaniu Hamill. Amerykanin był bardzo niezadowolony ze swej postawy, ale jego zdaniem, zawiodła cała drużyna, której zabrakło woli walki.

- Zamienił stryjek siekierkę na kijek - skomentował krótko Grabowski. - Wrócę do koncepcji składu z Sucheckim.

Młodzież i wpadki

Niedoceniana młodzież Marmy Polskich Folii także udowodniła, że spekulacje nie zawsze potwierdzają się na torze. Marcin Leś wywalczył w czterech startach siedem punktów z dwoma bonusami. Para naszych juniorów zdobyła tylko trzy!

Zdecydowanie bardziej niepokojące jest jednak to, że z identycznym dorobkiem jak Leś zawody zakończył Niels Kristian Iversen.

Duńczyk miał być filarem ZKŻ-u Kronopolu, a drugi raz bardzo rozczarował. Już w I biegu spóźnił się na start i był zdziwiony, że arbiter tak szybko włączył dwie minuty. Jego motocykle znów okazały się słabsze od maszyn liderów rywali, ba, na dystansie naszego obcokrajowca koncertowo objechał Dobrucki. Póki co, Iversen prezentuje poziom pierwszoligowca i to wcale nie tego z najwyższej półki.

Wpadka Protasiewicza, który do XII biegu wyjechał bez deflektora, był przy tym incydentem. "PePe" tłumaczył później, że miał problemy z dwoma motocyklami, które przygotował na niedzielny mecz i musiał skorzystać z rezerwowego. Trzecia maszyna była jednak w "proszku" i śpieszący się majster zapomniał o deflektorze.

Co z tym Falubazem?

Zanim rozpoczęła się konferencja prasowa, Grabowski i Protasiewicz długo analizowali program. Trener szukał miejsc, gdzie mógłby coś zmienić, odwrócić losy meczu. "PePe" szeptem przyznał: - Po prostu nie było kim jechać...

- Liczyliśmy, że z Bydgoszczą i Rzeszowem powalczymy jak równy z równym i zdobędziemy bonus. Musimy się zastanowić, co zrobić, bo poza wyjątkami, byliśmy zdecydowanie słabsi od gospodarzy - ocenił szkoleniowiec ZKŻ-u Kronopolu.

- Poza jednym biegiem, nie mogłem znaleźć sobie miejsca na torze. Po pierwszym starcie wprowadziliśmy korektę w motocyklu i wydawało się, że będzie lepiej, ale nic z tego. Choć niewiele brakowało, było jednak za mało - powiedział Grzegorz Walasek, który także nie zaliczy niedzielnego meczu do udanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska