Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięćdziesięciu tysiącom kobiet w Zielonej Górze zagraża jeden głąb

(map)
Fot.: sxc.hu
Tym, czego najbardziej się boję, to okaleczenie. Nawet nie bólu, a pociętej twarzy. Ten koleś nie tylko zabiera kobietom poczucie bezpieczeństwa i godności. On je znakuje, potęgując przy tym upokorzenie - pisze MM-kowiczka Semi_Dry.

Semi_Dry postanowiła porozmawiać... Sama ze sobą. O tym, czy zagrożenie atakiem gwałciciela już minęło. Czy kobiety chodzą już wieczorami same po ulicy? Czy wciąż proszą znajomych o odprowadzenie pod drzwi?

- Całe miasto boi się gwałciciela?
- Śledzę każdy jego krok, nawet gdybym nie chciała. W sklepie, kolejce, autobusie wykrzyczą mi najnowsze fakty nad głową.

- Skoro tak dobrze wiesz, dlaczego się wystawiasz?
- Idąc do lekarza, albo po bułki? Czy Ty nie widzisz absurdu całej tej sytuacji? 110-tysięczne miasto. Połowa mieszkańców to kobiety. Wszyscy ludzie boją się jednego kolesia. Przecież to idiotyczne, nie sądzisz?

- Pomyślałaś o tych kobietach, które zostały napadnięte? Może powinnaś to odebrać jako swego rodzaju przestrogę.
- Powinno to przestrzec mnie i inne kobiety przed wystawianiem się na niebezpieczeństwo? Stąd już tylko krok do stwierdzenia, że: "sama sobie winna, po co taką krótką spódniczkę zakładała". Jesteśmy słabsze fizycznie. Można nas przemocą zniewolić i zgwałcić. Ten koleś to tak naprawdę zakompleksione, słabe psychicznie zero, które przez kilka chwil może się poczuć silne, upadlając innych. A my same pokazujemy mu, że faktycznie jest ważny, skoro poświęcamy tyle czasu, papieru gazetowego i czasu antenowego na rozmowę o nim…

Całość artykułu przeczytacie w serwisie dziennikarstwa obywatelskiego www.mmzielonagora.pl.

Czy myślicie podobnie do Semi_Dry?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska