Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięćset ciężkich maszyn w sanktuarium

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
W niedzielne popołudnie nad bazyliką w Rokitnie unosił się warkot silników i wycie klaksonów.

Około 500 motocyklistów z całego regionu i ościennych województw przyjechało tam na diecezjalną pielgrzymkę. Nie wystraszyła ich kapryśna pogoda – deszcz, wiatr, a momentami nawet grad ze śniegiem. Wystartowali sprzed pomnika Chrystusa Króla w Świebodzinie. Podobnie jak w poprzednich latach, celem było rokitniańskie sanktuarium. – To już piąta taka pielgrzymka. Brałem udział we wszystkich edycjach tej imprezy – mówi nam Marek.

Wokół świątyni zaparkowały lśniące od chromu i niklu ciężkie chooppery, turystyczne cruisery, sportowe hondy i suzuki, a nawet motory crossowe. Zabytkowym motocyklem z przyczepką przyjechał Mirosław Pluciński z Międzyrzecza. Pojazd wygląda jak wojskowe motocykle z czasów drugiej wojny światowej. To radziecki Ural, wzorowany na niemieckich motocyklach BMW. Międzyrzeczanin włożył w niego wiele serca i pracy, jeździ nim także na zloty militarne i uczestniczy w imprezach batalistycznych. – Ta maszyna ma serce – zapewnia.

Z zepsutym gaźnikiem do Rokitna ledwo co dojechał Henryk Borówka z Kuligowa pod Międzyrzeczem. Na szczęście miał ze sobą linkę, zreperował usterkę i wrócił do domu swoim jednośladem.

Motocykliści modlili się m.in. o bezpieczeństwo na drogach. Nie przyjechali tam z pustyni rękoma. Wręczyli kustoszowi sanktuarium ks. Józefowi Tomiakowi naczynie liturgiczne, które - jak zaznaczał duchowny - będzie służyło kolejnym pielgrzymom.

Po zakończeniu mszy duchowny poświęcił maszyn. Motocykliści witali go klaksonami i wyciem silników. Ostatnim akordem imprezy była parada. Na potężnym motocyklu prowadził ją ks. J. Tomiak, który zamienił sutannę na skórzaną kurtkę. – Spotykamy się tutaj we przyszłym roku – zapowiadali uczestnicy.

Henryk Borówko
To moja kolejna pielgrzymka do Rokitna. Przed sanktuarium zepsuł mi się gaźnik. Byłem na to przygotowany, bo szwankował od jakiegoś czasu. Dlatego miałem ze sobą linkę. Pożyczyłem klucz od jednego z motocyklistów, naprawiłem usterkę i mogłem wrócić do domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska