Dane pacjentów były prawdziwe, ale to nie oni wypełniali oświadczenia i nie oni podpisywali się pod nimi. Sprawę do prokuratury zgłosił Narodowy Fundusz Zdrowia. W 2009 r. do lubuskiego oddziału dotarły niepokojące sygnały ze środowiska. Urzędnicy postanowili to sprawdzić. Kontrola przeprowadzona u pielęgniarki wykazała nieprawidłowości. Śledztwo trwało półtora roku, bo policjanci musieli zweryfikować deklaracje, pokazując je pacjentom. Kobieta nie przyznaje się do winy, ale dowody przeciwko niej są mocne. Ponad tysiąc z przesłuchanych osób potwierdziło, że to nie ich podpisy widnieją w dokumentach.
Na czym miał polegać proceder?
Więcej o tej sprawie przeczytasz w środę (20 marca) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?